27.09.2016

Przeczytać, a może obejrzeć...?

Pamiętacie jak napisałam, że będzie seria ,,Jakim jestem czytelnikiem?", tak? To super, jeśli nie to właśnie Wam przypomniałam ;). Nie miałam chęci na pisanie recenzji, więc taki luźniejszy post, też jest mile widziany. Jaką ja wyznaję zasadę odnoście książki i jej ekranizacji? 

Bywa różnie. Jednak w większości staram się wyznawać zasadę najpierw książka, potem film. Dlaczego? No bo to film jest dopasowywany do książki, a nie na odwrót. Mam jednak wrażenie, że wiele osób o tym zapomina. 

Wolę najpierw przeczytać książkę, później obejrzeć JEJ ekranizację. Wiele rzeczy, sytuacji jest całkiem inaczej przedstawione. Niby szczegóły, ale wiele osób bierze to pod dziwny pryzmat... 


Co jest lepsze w książce, a film tego nie posiada?

Książka nie ma ram! Wiem, brzmi paradoksalnie. Ale tak prawda. Przyjrzyjmy się temu bliżej... W filmie masz narzucone miejsce akcji, które musi wyglądać tak, a nie inaczej. Masz aktorów, którzy muszą być tacy, a nie inni, też nie zawsze ci pod względem wyglądu jak i zachowania podpasują. Książka tego nie posiada, możesz wyobrazić  to sobie na swój sposób. Jasne, czasami autor lub autorka też nadają ramy i piszą "ta postać ma brązowe włosy i zielone oczy", ale nikt nie zmusi cię abyś tak to widział. Możesz to zmienić w swojej głowie w dowolnym momencie. 


Nie twierdzę, że filmy są złe. Ja naprawdę uwielbiam je oglądać, ale bardziej cenię dobrą książkę. Większość filmów jest gorszych od książek na których podstawie powstały, jasne, zdarzają się wyjątki, ale jest ich bardzo mało. Nie mówię filmom "nie", bo one zajmują mniej czasu niż przeczytanie książki, a czasami takie rozwiązanie też jest dobre, jeśli nie ma się dużo czasu. 
Tylko powinniśmy pamiętać, że film to takie jakby streszczenie książki. 


A wy? Najpierw czytacie czy oglądacie? 




45 komentarzy:

  1. Ja mam różnie. Bywa tak, że najpierw obejrzę film, a później zabieram się za książkę, a czasami jest odwrotnie. Taki błąd popełniłam z książką "Zanim się pojawiłeś" Zamiast przeczytać książkę oczywiście oglądałam film. Teraz jak myślę, że mam ją przeczytać to mam wrażenie, że nie znajdę w niej nic więcej, niż w filmie. Trudno czasami tak bywa... Osobiście stoję na pograniczu. Czasami lubię najpierw film, a później książkę, a czasami robię inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem takiego sama zdania jak Ty - najpierw ksiazka, nigdy odwrotnie. Jeśli mialabym zobaczyć najpierw film, to czułabym się okropnie, gdyż zabralo by mi to cała przyjemnosc z późniejszego czytania, znalabym fabule, zakonczenie itp. Czytanie zawsze bylo i bedzie najlepsze, a film nawet doskonaly, nigdy ksiazce nie dorówna. Najlepsze filmy powstaja w naszej glowie :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie;)
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również staram się najpierw przeczytać książkę, a dopiero później obejrzeć film, który często okazje się być dużo gorszy.
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również zdecydowanie bardziej wolę przeczytać książkę, niż obejrzeć film. Bardzo lubię sama wyobrażać sobie bohaterów i zdarzenia występujące w książkach. W filmach mamy wszystko gotowe, przez co tak naprawdę wcale nie używamy wyobraźni.
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się w zupełności z twoim wpisem. Czasem zdarza mi się zapomnieć o zasadzie "najpierw książka, potem film", a potem wrażenie z książki nie jest to samo. Od razu pamięta się twarze aktorów, scenerię, a więc i wyobraźnia tak bardzo nie pracuje.
    Z drugiej strony, przeważnie zawsze kiedy oglądam film po przeczytaniu książki, bardzo się zawodzę, bo film nie jest zrealizowany, tak jak sobie wyobrażałam. Jednak zgadzam się z tobą, zawsze jest lepiej najpierw sięgnąć po pierwowzór.

    Pozdrawiam,
    Book Prisoner! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wyznaję zasadę, że nie czytam czegoś co obejrzałam i odwrotnie bo mimo że nie raz dużo się różnią film od książki to koniec zazwyczaj jest taki sam a nie cierpię znać końca :D Raz przeczytałam książkę to później film w połowie wyłączyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak nie mam :) Uwielbiam książki tak samo jak filmy <3

      Usuń
  7. Również zdecydowanie staram się przestrzegać zasady: najpierw książka, później film :)
    Jakoś jak obejrzę najpierw film to już później nie dam rady czytać książki. Brak pola popisu dla wyobraźni. Zamiast własnej wizji bohaterów mamy w głowie poszczególnych aktorów.
    Zazwyczaj bywa tak, że to książka jest lepsza, czasami film jest równie dobry ale ogólnie (nie wiem czy się ze mną zgodzisz) niektóre filmy tak okrajaja powieść, że aż smutno oglądać.
    Przypomina mi się ekranizacja książki "Bez mojej zgody", gdzie musiałam przerwać oglądanie bo myślałam, że nie wytrzymam :p rozumiem pewne rozbieżności ale zmiana bohatera kobiecego na męskiego to już lekkie przegięcie :p

    OdpowiedzUsuń
  8. To zależy. Czasami zdarza się, że oglądam jakiś film z chłopakiem, a kolejno czytam książkę. Często jest równiez tak, że czytam książkę, a później oglądam ekranizację. ;) Większej różnicy mi nie robi, no chyba, że jest coś nudne bardzo. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wolę najpierw czytać! Z powodów wymienionych w tym świetnym poście

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze najpierw czytam książkę, a potem oglądam film, ale raczej wolę czytać książki, bo mogę sobie wyobrazić bohatera inaczej niż przedstawią mi go na filmie :)

    https://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Wartościowy post. Masz rację w końcu to film jest na podstawie książki. Podoba mi się ta ostatnia grafika. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Staram się, bardzo się staram wyznawać zasadę najpierw książka, potem film, jednak cóż, nie zawsze mi to wychodzi. Kiedy oglądam ekranizacje jako pierwsze? Kiedy wiem, że po książkę na pewno nie sięgnę, albo stanie się to za tak długi czas, że na pewno zapomnę większą jego część. Poza tym nie zdarza mi się oglądać najpierw ekranizacji.

    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym zapomniałam, ale jak wiem, że nie przeczytam książki na pewno, to też oglądam film :)

      Usuń
  13. Ja najpierw zawsze oglądam film. Jak jest fajny to dopiero sięgam po książkę :)
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że odmiennie pochodzisz do tego wszystkiego ;)

      Usuń
  14. Osobiście wolę najpierw przeczytać książkę, później ewentualnie obejrzeć jej adaptację, bo o ekranizacji to raczej rzadko można mówić. Teraz reżyserzy dają nam bardzo okrojone albo pozmieniane wersje książki, więc jak słyszę, że mówią o tym 'ekranizacja', to aż się we mnie gotuje. Lubię filmy tak samo jak i książki, ale jeśli mam do wyboru książkę i film powstały na jej podstawie, to najpierw sięgnę po to pierwsze. I to zdecydowanie. Odwrotna sytuacja to u mnie rzadkość :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczywiście najpierw czytam, choć muszę przyznać, że kilka razy złamałam tę zasadę-czasami świadomie czasami nie.
    W książkach "nie ma limitu na efekty specjalne" i to jest wspaniałe! Nasza wyobraźnia potrafi stworzyć przepiękne i niesamowite rzeczy, a oglądanie filmów jednak nas ogranicza. Choć muszę przyznać, że gdyby nie niektóre filmy, to nigdy nie poznałabym wielu wspaniałych książek.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym się muszę zgodzić, bo gdyby nie filmy IŚ to w życiu nie przeczytałabym książki, a tym samym nie stałaby się moją ulubioną :)

      Usuń
  16. Hahahah oj tak zgodze się z tym obrazkiem i wiele filmów jakie zobaczyłam po przeczytaniu ksiazki to...zawsze czegos brak :P

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się z Tobą w zupełności.
    Bardzo rzadko natrafiam na filmy, które chociaż dorównują swojemu literackiemu pierwowzorowi. Na palcach jednej ręki mogę policzyć ekranizacje, które były lepsze niż książki.
    Jednak czasami zdarza mi się najpierw obejrzeć film.
    Czasem chcę się przekonać czy warto czytać książkę, natomiast bywają także sytuacje, gdy nie jestem świadoma tego, że dana produkcja powstała na podstawie książki.
    Uwierzcie lub nie, ale po premierze pierwszego filmu "Igrzysk śmierci", nie miałam bladego pojęcia, że istnieją takie książki. Zdałam sobie z tego sprawę dopiero po seansie. Teraz się z tego śmieję, ale jeszcze jakiś czas temu byłam z tego powodu bardzo zła na siebie :)

    Pozdrawiam,
    Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jest taka książka jak ,,Złodziejka książek", najpierw dowiedziałam się o filmie (choć go nie obejrzałam przed przeczytaniem)...

      Usuń
  18. Ja lubię najpierw przeczytać potem obejrzeć :) Zawsze sobie dopowiadam co było w książce, a czego nie dodali w filmie, jakąś scenę itp. :)
    W większości przypadków nie oglądam filmów nawet na podstawie książki został nakręcony, ale zdarza mi się :)

    Pozdrawiam!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie no ja zdecydowanie wolę najpierw przeczytać potem obejrzeć. Miałam tylko jeden taki wyjątek ,,Marsjanin", że po obejrzeniu chciałam przeczytać. :D
    Lost in books

    OdpowiedzUsuń
  20. Bywa różnie, czasami pierwsza jest książka, czasami film, a czasami wybieram tylko jedną formę, gdy historia aż tak mnie nie zainteresuje, by poznawać inną jej wariację. Ale sądzę, że każda wersja ma swoje zalety i wady i już kwestia gustu, kto po co będzie sięgał. ;)
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  21. Też wolę przeczytać najpierw książkę :D Stu procentowo zgadzam się z tym, że filmy często nie ukazują piękna w taki sposób jak książka <3 Pozdrawiam i Zapraszam do mnie BOOK CRAZY OBSESSION ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Powiem ci szczerze, że zdarza mi się czytać książkę, potem obejrzeć film oraz na odwrót. Wiele moich ulubionych powieści zaczęłam poprzez wcześniejsze obejrzenie ekranizacji :)
    M.Ó.J B.L.O.G!
    Co powiesz na wspólną obserwacje?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Też wyznaję tą zasadę. Oglądanie filmu przed przeczytaniem książki to moim zdaniem grzech. Ostatnio rozmawiałam z osobą, która tylko oglądała ekranizację, ja natomiast czytałam powieść. I cały czas mnie poprawiała, że to nie było tak, on wyglądał inaczej... Masakra.
    Zapraszam na konkurs:
    http//:booksinshadow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozumiem Cię. Ja zazwyczaj próbuję czytać książki, a filmy już inne. Rzadko kiedy czytam książkę, a potem jej ekranizacje. Nie lubię tego. :/



    http://echoo-echo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Zawsze najpierw czytam książki, jednak kilka razy zdarzyło się, że obejrzałam wpierw film- nie wiedziałam, że jest on na podstawie książki. Tak było z Dawcą pamięci i jakoś nie przeszkodziło mi to w późniejszej lekturze, jednak goprzej było w innym wypadku. Po przeczytaniu Niezgodnej obejrzałam film, a po nim zaczęłam czytać 2 część. Był to błąd, bo oczami wyobraźni nie widziałam już ,,mojej'' Tris, a aktorkę.
    Pozdrawiam!
    http://fanofbooks7.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Powiem Ci szczerze, że staram się najpierw czytać, ale jak wiadomo w praktyce wygląda to różnie. Zazwyczaj jeśli wiem, że film jest na podstawie książki, której nie czytałam to staram się go nie oglądać - jednak jeśli dowiaduję się o pierwowzorze po fakcie to już nic nie da się zrobić XD
    Pozdrawiam :)

    Osobisty ósmy księżyc

    OdpowiedzUsuń
  27. Zdecydowanie książka na pierwszy ogień. Kilka razy zdarzyło mi się, że najpierw obejrzałam film i potem żałowałam, bo podczas czytania miałam wszystkie obrazy z filmu. Wygląd bohaterów, miejsca itp. Dlatego..najpierw książka potem film! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo, później tylko ciągle porównywałam i się irytowałam :)

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo się cieszę, że się tutaj znalazłeś. Jeżeli masz chwilkę wolnego czasu to skomentuj przeczytany post, na pewno wywołasz tym uśmiech na mojej twarzy! A jak zostawisz linka do swojego bloga to na pewno złożę Ci rewizytę.

♥SPODOBAŁ CI SIĘ MÓJ BLOG? TO ZAOBSERWUJ!♥