Jak widzicie w końcu, po tak długim czasie udało mi się wziąć za napisanie recenzji. Czuję się winna, że tak długo to trwało, ale wycieczka tak mnie pochłonęła, a później wrażenia po niej, że nie mogłam się zebrać w sobie i czegokolwiek zacząć. Więcej na jej temat dowiecie się z poprzedniego postu, a teraz już idąc właściwym torem zapraszam Was na recenzję książki, która umilała mi czas podczas podróży autokarem.
KTO JEST WIĘKSZĄ I NAJWIERNIEJSZĄ FANKĄ?
To pytanie nieraz powoduje dość dziwne konsekwencje. Każdy twierdzi, że jest tym numerem jeden, największym fanem ze wszystkich, a jednocześnie pierwszym i jedynym prawdziwym. Znacie to skądś? Najczęściej dotyczy zespołów muzycznych w których występują przystojni chłopcy. Nastoletnie dziewczyny kochają takie zespoły, w gruncie rzeczy to w większości one zapełniają koncerty, wykupują płyty, czy gadżety z wizerunkiem swojego idola/i. W moim otoczeniu najbardziej znane są grupy Directioners, Kwiatonators czy Beliebers, co prawda jest jeszcze wiele, naprawdę wiele innych takich fanowskich grup, ale ja podaję te jako przykład, bo te w większej mierze kojarzę z otoczenia. W książce fanowskie grupy tworzą się dla zespołu Fire & Lights. Za bardzo nie rozumiem tych grup, bo do żadnej nie należałam, nie należę i należeć nie będę. Może się nie znam, ale taka obsesja jest nieco dziwna. Charlie Bloom, główna bohaterka, przypomina w tym mnie. Tylko, że jej sytuacja strasznie się różni od grupy fanek czy groupies.
JEJ PASJA I POŚWIĘCENIE DAŁY POCZĄTEK CZEMUŚ
O CZYM NIGDY NIE ŚMIAŁA MARZYĆ
Charlie to szesnastoletnia dziewczyna, której największą pasją jest fotografia. Lubi uwieczniać ulotne chwile na zdjęciach, a także te na które na co dzień nie zwraca się uwagi. Jest osobą bezkonfliktową, cichą, spokojną, nieśmiałą i chowającą się w tłumie. Nie lubi być "rozpoznawalna", woli trzymać się na uboczu i tak też robi do momentu, w którym otrzymuje e-maila... W nim, jeden z członków zespołu F&L, niegdyś uczęszczający do tej samej szkoły, prosi ją o zrobienie kilku zdjęć zespołu. Za taką okazję zabiłyby miliony nastolatek, w końcu będzie mogła spędzić czas z członkami zespołu, a także z jego niepisanym liderem, Gabe'em Weste'em. Charlie czuje zbyt wielką presję i odmawia, ale ktoś ma wobec niej inne plany, wrobił ją w to i już nie może się wycofać... Jej życie obraca się nieodwracalnie. Czy na dobre czy złe, tego musicie się przekonać sami sięgając po powieść.
RZECZYWISTOŚĆ A KSIĄŻKA
Moim zdaniem wyjątkowo trudno nadać książce tej nutki realnej, czegoś w stylu, że życie nie zawsze kończy się happy endem, autorowi się jednak udało. Książka nie była cukierkowa, nie była też niemożliwa w prawdziwym życiu. W sumie ta jej prawdziwa natura i opisanie problemów nastolatków w tak rzeczywisty sposób, jest tylko i wyłącznie jej atutem. Taki przebieg spraw bardzo mi się spodobał, choć przyznam, że pewnym minusem jest fakt, że przypomina trochę fanfiction.
FABUŁA I INNI BOHATEROWIE
Jak dla mnie każdy wątek w fabule był mocno przemyślany, większość łączyła się z tym co miało nastąpić później. Autor zgrabnie i spójnie lawirował między tym wszystkim prowadząc miłą i lekką narrację. Bardzo fajnie wyszedł też zabieg nieoczekiwanych zwrotów akcji, bo przyznam, że były rzeczywiście dość dużym zaskoczeniem. Okropny jest z kolei fakt, że zakończenie pozostaje do bólu otwarte i nie sposób nie zechcieć drugiej części od razu. Co do bohaterów to nie mam zastrzeżeń. Byli tacy, których się polubiło i takich, których wręcz odwrotnie. Nie byli pozbawieni wad, ba, nawet zdawali sobie z nich sprawę i je akceptowali! Chłopcy z zespołu też w miły sposób nadali humoru i luzu książce, woda sodowa na pewno nie uderzyła im do głowy. Jak już weszłam w ten muzyczny klimat, to wspomnę, że autor pokusił się na zawarcie różnych ciekawych rzeczy odnośnie przygotowań do koncertów czy tego typu podobnych rzeczy. Widać zna się na rzeczy ;).
PODSUMOWUJĄC
Książka jest bardzo prosta, autentyczna i przyjemna w odbiorze, na wakacje wręcz idealna, przecież teraz będzie najwięcej koncertów różnych zespołów! Charlie Bloom to bohaterka, z którą być może wiele osób może się utożsamić, a jeśli nie, to na tyle skromna i spokojna, że ciężko jej nie lubić. Wiadomo chłopcy z zespołu są bardzo miłym dodatkiem ;). A tak na poważnie, to są inni niż by mogło się wydawać. W powieści autor zadbał o to, by nadać klimatu i zamieścił fragmenty piosenek o których mowa w samej książce. Ogólnie rzecz biorąc książkę polecam na miły wakacyjny wieczór czy na jakąś podróż, na pewno umili czas. Jest niewymagającą i niezobowiązującą książką, która ma w głównym celu dawać przyjemność podczas lektury. Myślę, że spełnia swoje zadanie.
OCENA: 6/10 (dobra)
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
P.S. Wiecie, że piosenki z książki zostały nagrane? Dwie z nich możecie odsłuchać na stronie http://www.songsaboutagirl.com/ , gdzie zostały na końcu umieszczone dwie z nich. Przyznam, że naprawdę przyjemne utwory :).
A tak już odbiegając od tematyki książki, to chciałabym zawiadomić, że potrzebuję dłuższej chwili na ogarnięcie wszystkiego, łącznie z nadrobieniem komentowania Waszych blogów, także proszę o cierpliwość (dotyczy także moich postów i odpowiadania na komentarze).
Pamiętam, że jak pierwszy raz zobaczyłam ten tytuł to pomyślałam, że to jakieś wiersze. Potem jak się wczytałam i zobaczyłam wydawnictwo po prostu już wiedziałam, że muszę przeczytać. Takie tematy nawet oklepane i tak zawsze mnie przyciągają i mam nadzieję, że moja ocena będzie znacznie wyższa :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by Ci się spodobała ;)
UsuńJa należę do Kwiatonators hahah. Zachęciłaś mnie do tej książki. Muszę przeczytać w wakacje! Jej klimat mnie zachęcił.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
No widzisz, w takim razie książka powinna Ci się spodobać ;)
UsuńHmmm.. intryguje mnie ta książka :D Może kiedyś przeczytam :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
;*
UsuńBycie fanką i należenie do jakiegoś zespołu w pełni - okeej, ale opklejanie całego pokoju w plakatach jest nieco dziwne i nie codzienne. No ale jak kto woli. O książce nie słyszałam, ale skoro fajna to może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOliwia Felkel - KLIK
Zależy kto w jak mocny sposób się angażuje w takie lubienie, troszkę jest to obsesja, ale jak komuś z tym dobrze to jego sprawa :)
UsuńJuż czytałam recenzję o tej książce i idealnie pasuje w moje gusta. Uważam, że fabuła dobrze by mi się czytała. Taka raczej lekka lektura na wakacje. Poza tym ładna okładka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! i zapraszam na recenzję :)
http://galeriakultury.blogspot.com/2017/06/film-na-ekranie-dwunastu-gniewnych.html
W takim razie nie zostało Ci nic, tylko czytać :)
UsuńWidziałam książkę w księgarni ale jakoś do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa ;*
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Nie każdemu się spodoba, to fakt ;)
UsuńWidzę, to lekka opowieść, dobrze,że autor nie zrobił z książki słodkiej mamałygi i dodał jej odrobinę goryczy. Takie opowieści lubię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie zachęcam do przeczytania ;)
UsuńIdealna książka na wakacje! Może się skuszę ;) <3
OdpowiedzUsuńTo pewne! :)
UsuńKsiążkę raczej sobie odpuszczę. Jeszcze kilka lat temu chętnie bym ją przeczytała, ale teraz to już nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJestem w trakcie czytania tej książki i póki co wydaje się być przyjemna, aczkolwiek nie spodziewam dużo po niej :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMyślę, że ją przeczytam, gdy nadarzy się taka okazja, bo lubię proste, lekkie historię.:)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńKsiążka bardzo przypomina mi "Girl Online" tam też główna bohaterka uwielbiała robić zdjęcia i co wydaje się niemożliwe spotyka piosenkarza. Książka podobała mi się dlatego koniecznie muszę sięgnąć po "Piosenki o dziewczynie".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bbbbooki.blogspot.com
W pewnym sensie jest jakieś podobieństwo :) W sumie dziwię się, że sama na to nie wpadłam, bo na pewno fanom ,,Girl Online" się spodoba :)
UsuńAh i zapomniałabym. Zapraszam na bloga. Nowy post już pojawił!
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzę ;)
UsuńJa też nigdy nie przepadałam za takimi grupami. Nie do końca rozumiem ich sens, ale szanuję osoby, które lubią coś takiego.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Ja też nie do końca rozumiem, ale tolerancja to podstawa :)
UsuńJestem zaintrygowana, ale i trochę nastawiona sceptycznie... No nie wiem, zobaczymy jak będzie w bibliotece kiedyś, to pewnie przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńZapowiada się przyjemna seria,chcę się z nią zapoznać.Fajnie,że te piosenki zostały nagrane,zaraz je przesłucham :) Miłej niedzieli !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodobają ;)
UsuńMam na uwadze ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ♥
Zapraszam do mnie, będzie mi miło. :)
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/
Chyba się na nią skusze, wydaje się być idealna na wakacje. mój blog
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jest :)
UsuńMyślę, że po nią sięgnę za niedługo ;) Lubię takie lekkie historie :)
OdpowiedzUsuńNa wakacje jest idealna ;)
Usuń