14.04.2019

[197] Amy Ewing ,,Czarny klucz"

Finał serii, którą pokochałam całym sercem i która okazała się tak wspaniała jak tego oczekiwałam. Po pierwszym i drugim tomie, który zakończył się w naprawdę fatalnym momencie, nie mogłam się doczekać tego co się stanie tutaj.

,,Niesprawiedliwość jest jak celnie wymierzony policzek."


CZARNY KLUCZ, CZYLI CZAS NA REBELIĘ
Nadszedł czas, gdy biedniejsi mieszkańcy Klejnotu mają dość rządów arystokracji. Chcą stworzyć lepsze miejsce do życia i tak powstało Sprzysiężenie Czarnego Klucza, które zrzesza wszystkich chętnych do wyrwania się z tej okrutnej rzeczywistości. Do tego Paladynki wesprą ich swoją mocą na tyle, na ile będą w stanie. Jeżeli się nie uda, to chociaż warto było próbować, prawda?

POWRÓT DO KLEJNOTU
Violet, która ledwo uszła z życiem podczas niebezpiecznej ucieczki z Klejnotu, myślała, że znalazła swój azyl w Białej Róży, że już zawsze będzie bezpieczna. Diuszesa Jeziora pokrzyżowała jej plany. Teraz to Hazel, jej siostra, jest w niebezpieczeństwie, bo to ona została nową surogatką arystokratki. Dla Violet wyzwolenie Samotnego Miasta nabrało wymiaru osobistego, ponieważ za wszelką cenę chce ochronić swoją siostrę przed tym wszystkim, czego sama doświadczyła, ale żeby tego dokonać będzie musiała wrócić do miasta z którego niedawno udało jej się wyrwać. Czas stanąć twarzą w twarz ze swoim największym lękiem.


BOHATEROWIE I FABUŁA
Jak dla mnie ten tom okazał się tak dobry jak poprzednie i już wiem, że od teraz będę miłośniczką tej serii i że znajdzie się ona na mojej liście ulubionych książek. Aczkolwiek mam kilka małych zastrzeżeń, które przedstawię Wam w akapicie poniżej. Co do fabuły i bohaterów to wydaje mi się, że wszystko było na tak samo dobrym poziomie jak poprzednio, zwłaszcza finałowa akcja.

MOJE ZASTRZEŻENIA, CZYLI CO MI SIĘ NIE SPODOBAŁO
Po pierwsze byłam bardzo, ale to bardzo wkurzana na tłumacza. Nie mam pojęcia, czy ten błąd wynika z tego, że może ktoś inny tłumaczył ten tom (nie zadałam sobie trudu sprawdzenia tego). Byłam poirytowana do granic możliwości. Pewnie zadajecie sobie pytanie dlaczego. Chodzi o nazwy bohaterów. W pierwszym i drugim tomie ich nazwy były po polsku, a w tym nagle pojawiły się po angielsku. I naprawdę nie miałabym z tym problemu, gdyby tak było od samego początku, ale tak się stało dopiero w tym tomie, a że ja jestem słaba z angielskiego to nie znałam tych konkretnych słów i nie wiedziałam co znaczą, więc byłam święcie przekonana, że są to nowe postacie. Jak się okazało nie były, a zorientowałam się dopiero po długim czasie, gdy w pewnym momencie było jakieś nawiązanie i dopiero wtedy zrozumiałam, że nie poznałam nowych postaci, tylko mowa była cały czas o tych samych, a żeby nie było, że to puste słowa to przytoczę Wam te postacie: Turnip (Kalarepka - koń), Thief (złodziej), Whistler (świstak).

Po drugie nie do końca spodobało mi się zakończenie, ponieważ pozostało otwarte. Czułam się jakby ktoś mi przerwał w połowie czytania. Dosłownie. Nieco mnie to rozczarowało, ale ponieważ i tak jestem zakochana tymi książkami, to przymykam na to oko.


OPRAWA GRAFICZNA
Jak dla mnie cały cykl jest piękny. I naprawdę bardzo się cieszę, że zostały zachowane oryginalne okładki, ponieważ są naprawdę przepiękne. Jest też coś na co chciałabym zwrócić Wam uwagę, co ja dopiero zauważyłam przy tym tomie, a przy dwóch poprzednich także występuje, to fakt, że dziewczyna z okładki pojawia się w małych odbiciach wokół dużej postaci, trzeba się tylko dokładnie przyjrzeć. Oprócz tej akcji z tłumaczeniem, to niestety nadal pojawia się spora liczba literówek :(.


PODSUMOWUJĄC
Czarny klucz to wisienka na torcie, jeżeli chodzi o tę serię. Bardzo mi się podobała, zwłaszcza jeżeli chodzi o rozwój akcji i poprowadzenie do finału. Moje zastrzeżenie budzi tłumaczenie imion bohaterów, ale pomijając te kilka drobnych niedociągnięć, to jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tą serią i polecam ją każdemu! :) Szkoda, że ta trylogia jest tak niedoceniana, ponieważ jest naprawdę oryginalna i wyjątkowa!


OCENA: 9/10 (wybitna)


Czytaliście, macie w planach? Koniecznie dajcie mi znać i liczę, że przekonałam Was, by chociaż spróbować, bo naprawdę warto :).





12 komentarzy:

  1. Niestety nie czytałam tego cyklu, ale mam w planach. :) Pozdrawiam
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu czytam samo podsumowanie, bo nie chcę sobie nic zaspoilerować. Muszę pamiętać, żeby kupić sobie w końcu "Klejnot", bo wydaje się tak ciekawy, że nie mam zamiaru tego odpuszczać. Dobrze, że poziom ostatniej części drastycznie nie spada. :D

    swiatwedlugkasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że się skuszę na cały cykl. Zachęciłaś mnie swoją recenzją. Kupuję to ;)

    czytankanadobranoc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś wcześniej żadna inna recenzja tej serii nie zaciekawiła mnie na tyle, by sięgnąć chociaż po pierwszy tom, ale po Twojej zaczęłam się naprawdę zastanawiać nad nadrobieniem kiedyś w tej serii.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam i raczej się nie zapowiada na to, żeby miało się to zmienić, ale kto wie... :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  6. Musiałabym nadrobić tę serię, bo wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś zastanawiałam się nad tą serią z tak "głupiego" względu jak piękne okładki. Jakoś jednak nie sięgnęłam po nią, a teraz nieszczególnie mam ochotę na młodzieżówki i wyczytuję tylko to, co mam jeszcze w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam ją przez piękne okładki, więc doskonale rozumiem, ale uwierz mi, treść dorównuje im w takim samym stopniu!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo się cieszę, że się tutaj znalazłeś. Jeżeli masz chwilkę wolnego czasu to skomentuj przeczytany post, na pewno wywołasz tym uśmiech na mojej twarzy! A jak zostawisz linka do swojego bloga to na pewno złożę Ci rewizytę.

♥SPODOBAŁ CI SIĘ MÓJ BLOG? TO ZAOBSERWUJ!♥