Do tej pory czytałam tylko jedną książkę Mii Sheridan i było nią ,,Bez słów" *klik*,jednak byłam bardzo ciekawa innych jej książek tak więc oto jestem z recenzją. I tutaj znowu mogę mieć lekki problem z napisaniem jej (zresztą zdarza mi się to coraz częściej, efekt przemęczenia). Z góry też przepraszam, że tak późno, bo miała pojawić się w weekend, ale zwyczajnie nie dałam rady.
,,(...) niektóre rzeczy lepiej widać w świetle... a niektóre wychodzą na jaw w ciemności."
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy ujrzał ośmioletnią Eden poczuł coś, nie przypuszczał jednak, że to coś może ich kiedyś połączyć. Ale z pewnością wiedział, że uczucia nie zyskają aprobaty społeczeństwa, w którym przyszło mu żyć. Jest synem członków apokaliptycznej sekty, wierzącej w różne rzeczy. Eden ma zostać małżonką przywódcy tej sekty, gdy stanie się pełnoletnia, jednak po drodze dzieją się różne rzeczy, które mogą zmienić bieg wydarzeń, no właśnie czy mogą? Istnieje coś takiego jak przeznaczenie czy raczej wierzyć w przepowiednie i los, który został przypisany przez bogów? Co wybrać? Co się może złego zdarzyć, gdy sprawy przybiorą katastrofalny tor?
,,-A co z nami, z całą resztą?
(...) - Co z wami? Wszyscy uzależniliście swoje szczęście od mojej krzywdy?''
Ta opowieść to standardowy pakiet dobra walki ze złem, jednak w tej historii nie zauważamy na pierwszy rzut oka wyraźnego podziału na te dwie grupy, jakby linie były zatarte, niewyraźne. Dostrzegamy to z czasem, gdy poznajemy całą historię, gdy wgłębiamy się w nią dokładnie. Na początku jednak strasznie ciężko mi było się wciągnąć, czułam opór. Nie ciekawiła mnie, nie porwała z pierwszą stroną, wydała się szara i nieciekawa. Dopiero w połowie zaczęłam być autentycznie ciekawa biegu zdarzeń i losu głównych bohaterów. A jakieś pięćdziesiąt stron przed końcem nie mogłam usiedzieć w miejscu z podekscytowania i strachu.
,,(...) -Właśnie i może rzeczywiście jest. Ale - przeczesał włosy dłonią i znów zwrócił wzrok ku niebu - niektóre rzeczy tu, na ziemi, także są piękne i sądzę, że należy się nimi cieszyć. Nie zostaliśmy powołani do życia po to, by ich nie doceniać. Nasze serca nie są stworzone, by nie czerpać radości z tego, co zostało nam dane tutaj.''
Odnoszę jednak wrażenie, że autorka na początku nie przyłożyła się jak należy. Odpuściła, nie zaciekawiła zbytnio. W ogóle nie czułam jej stylu. Czułam się jakbym czytała książkę całekim innej osoby niż parę miesięcy temu. Ciężko mi jest cokolwiek wyciągnąć z tej powieści, bo jednocześnie była niezwykle prosta oraz skomplikowanie zawiła. Do tego irytowała mnie trochę zbytnia naiwność społeczeństwa w tej książce, ja wiem, że istnieją sekty i tak dalej, jednak ta ogromna łatwowierność, brak jakichkolwiek zarzutów czy podejrzeń, albo samych pytań, budził lęk i irytację. No niestety, był to element nie dopracowany. Do tego wszystkiego dochodzą zbyt kolorowi bohaterowie, zbyt idealni, na tak szary świat, czy okrucieństwa ich otoczenia.
,,Ale dobro zawsze zwycięża. Dobro zawsze jest górą. A zło zawsze przegrywa."
Podsumowując, książka nie oddaje stylu Mii Sheridan. Nie jest jednak całkowicie zła. Jest po prostu inna. Porusza bardzo ciekawy temat, jakim są sekty i łatwowierność, aż do bólu, ludzi należących do tego typu zgromadzeń. Pokazuje też ciężką walkę w dążeniu do spełnienia marzeń. Poznajemy historię młodych ludzi za których zadecydował los w kwestii ich przeznaczenia, nie pozostawiając im wyboru i praw do decyzji. Minusem książki jest to, że na początku strasznie ciężko jest się wciągnąć, a pod koniec ze strachu i lęku nie można wytrzymać. Bardzo zachwiana opowieść pod względem dopracowania przez autorkę, nie powiem, ciut się zawiodłam, bo tak wspaniałej książce jej autorstwa jakim było ,,Bez słów". Jednakże na pewno wyróżnia się w tłumie, bo kto na co dzień spotyka się z taką historią? Z tak niebanalnym pomysłem zawarcia ciekawej części ludzi. Myślę, że zamysł był dobry, ale przy tworzeniu coś poszło nie tak. Czy ją polecam? To zależy, ci którzy uwielbiają romanse i tego typu historie odnajdą się w tej historii, a także osoby, które poszukują wątku nieco oryginalniejszego. Jednakże nie stracie wiele moim zdaniem nie czytając tej powieści, ale jeszcze jest druga część i nie tracę wiary, bo ta skończyła się w naprawdę kulminacyjnym momencie!
Moja ocena: 5/10 (przeciętna)
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić troszkę zaległości w ten weekend i z przepraszam Was bardzo, jednak nie będę mogła za dużo poświęcić czasu w tym tygodniu na komentarze i zerkanie do Was, ale nadrobię wszystko w weekend, obiecuję (a zawsze dotrzymuję słowa!).
Mam przed sobą tę autorkę ale naczytałam się o niej sporo pozytywnych opinii! Szkoda, że ta pozycja nie jest tak dobra jak się może wydawać, ale nie zmienia to faktu, że z tą autorką i tak zamierzam się zapoznać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Z autorką jak najbardziej polecam się zapoznać, a ja liczę na lepsze spotkanie z drugą częścią :)
UsuńNie czytałam nic jeszcze tej autorki, ale nie zrażam się oceną i tak mam wielką ochotę na tą i inne jej książki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, autorka ma naprawę przyjemny styl :)
UsuńKsiążka wydaje się fajna i nawet wciagając wieć moze w swoim czasie po nia siegnę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Być może miło spędzisz z nią czas :)
UsuńKsiążka nie moje klimaty, za romansami za bardzo nie przepadam.
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Rozumiem, ja na razie tylko takie czytam, ale później jak zawsze odpocznę i przerzucę się na fantastykę, nawet już wiem od jakiej książki zacznę... :p
UsuńDo tej pory widywałam praktycznie same pozytywne recenzje, a twoja była takim jakby kubłem zimnej wody. Jeśli mam być szczera, to nie sięgnęłam po tę książkę ze względu na wstrętną (moim zdaniem) okładkę. Wiem, że nie powinno oceniać się książki po okładce, ale po prostu nie mogłam... i cóż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ^^
Książki bez tajemnic
Mi też nie za bardzo się podoba, za to mojej mamie bardzo spodobała się XD
Usuńkoniecznie chcę poznać :D
OdpowiedzUsuńI ja czytałam BEZ SŁÓW i brakuje mi słów, by napisać poemy, jaka to książka ta była cudowna. Jednak nie miałam okazji ponownie spotkać się z pisarką, co nadrobię przy możliwej okazji niekoniecznie z tą serią.
OdpowiedzUsuńHahaha, ja tak samo, gdy skończyłam ją czytać :P
UsuńGratuluję współpracy z księgarnią :)
OdpowiedzUsuńCóż... Po twojej recenzji wiem, że nie sięgnę po tę książkę. Są niby elementy innowacyjne, ale całość wydaje się bardzo schematyczna (?) Nie wiem, nie lubię tego typu książek. ;)
nowy post :) [klik!]
Rozumiem :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji się przekonać. Ciągle chcialabym przeczytać tę książkę, no ale nie trafiła w moje ręce.
OdpowiedzUsuńSama chciałabym wiedzieć, czy mi podpasuje, czy jednak naprawdę okaże się przeciętna.
Pozdrawiam i zachęcam cię do zajrzenia na projekt Fuzja Recezentów Książek http://fuzja-recenzentow.blogspot.com/.
Alicja z
http://polecam-goodbook.blogspot.com/
Nie ma co się zmuszać, widocznie na razie nie jest odpowiedni czas, abyś miała na nią ochotę :)
UsuńTwórczość tej autorki dopiero przede mną, więc może kiedyś przeczytam tę książkę, chociaż w pierwszej kolejności sięgnę po "Bez słów".
OdpowiedzUsuńJa tak zrobiłam i ogromnie mi się spodobała tamta książka, więc polecam ;)
UsuńTo chyba nie jest tytuł, za który szybko się zabiorę. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa do tej pory z twórczości pani Sheridan czytałam tylko "Bez słów" i byłam nią zachwycona. Widzę, że w tym przypadku nie jest już tak jakbyśmy my czytelnicy tego oczekiwali. Piszesz, że książka ma nieciekawy, nudny początek i mocny koniec. Wydawałoby się, że to początek powinien być mocny na tyle aby nas zaciekawić. Jednak są takie książki, których dobre zakończenie rekompensuje słaby początek. Sama tematyka sekty wydaje się ciekawa. Mimo niskiej oceny postaram się z nią zapoznać, bo naprawdę zaciekawiłaś mnie samą fabułą. (Na inne mankamenty przymknę oko :D)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kejt_Pe
Ukryte Miedzy Wersami
Ja do tej pory też, a w końcu przełamałam się i sięgnę po tę powieść :) W takim razie polecam, bo być może zaciekawi cię bardziej niż mnie ;)
UsuńCoś czuję, że ta książka to całkowicie nie moje klimaty. Czytałam już wiele różnych recenzji tej książki i jej drugiej części, ale jakoś mnie nie przekonuje do siebie. A widzę, że i Ciebie aż tak nie zachwyciła. ;/
OdpowiedzUsuńNiestety :( Ale liczę na to, że autorka w drugiej bardziej się wykaże :)
UsuńNiestety kompletnie mnie nie intryguje ta książka :<
OdpowiedzUsuńJeszcze w sumie nie czytałam żadnej książki Sheridan i nie wiem czy kiedyś to zmienię...
Chociaż powiem Ci, że te sekty nawet mnie troszkę zachęciły :D
Kasia z Kasi recenzje książek :)
I co tu się dziwić są interesującym tematem i (tak mi się wydaje) rzadko spotykanym tematem w literaturze :)
UsuńDziękuję za propozycję, ale mój szablon w pełni mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie Bez słów tak bardzo nie porwało xd. Ale mam ochotę na inną książkę Sheridan, bo Bez słów nie było znowu takie złe xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read or Not To Read
Może inne ci się spodobają ;) Zawsze warto dać drugą szansę :)
Usuń"Bez słów" nawet trochę mnie ciekawi i myślę, że w przyszłości sięgnę po tę książkę i dopiero po jej lekturze zadecyduje, czy czytać "Caldera...", czy nie. Bo jeśli "Bez słów" mi się nie spodoba, to nie mam co się brać za tę pozycję skoro jest gorsza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :*