Ostatnio miałam okazję sięgnąć po książkę, o której ciężko mi sobie przypomnieć, bym czytała jakąś pozytywną opinię (choć została ona najlepszą książką w 2016 roku na lc w kategorii literatura młodzieżowa). Dlatego też nie oczekiwałam fajerwerków i raczej nastawiłam się na odkrywanie, dlaczego ta historia jest "najsłabszą książką tego duetu". Nie żeby było więcej książek ich duetu, ale naczytałam się wielu spekulacji, przez którą z autorek ta książka jest słabsza i tak dalej.
,,Podczas gdy on nieustannie próbował pamiętać... ja próbowałam zapomnieć. "
NIE PAMIĘTAM NIC, NAWET TEGO KIM JESTEM
Charlie i Silas pewnego razu po prostu tracą pamięć. Nie wiadomo dlaczego, ani czy uda im się ją odzyskać, ale nie pamiętają kompletnie nic. Ani tego kim są, ani ludzi wokół. Żadnych wspomnień. Same pytania. Co się takiego wydarzyło? Czy da się to odkręcić? A jeśli nie, to co wtedy?
BOHATEROWIE
Przyznam, że naprawdę ciężko jest nie lubić kogoś kto nawet nie pamięta jak się nazywa. Ale jeżeli mam wybierać to o wiele bardziej polubiłam Silasa. Ten chłopak był jakoś tak pozytywniej nastawiony. Charlie była tą śmiałą i pewną siebie postacią. Dziewczyna ma swój ironiczny charakterek, który w sumie w całości jest nawet uroczy. Co do innych postaci, to nie pojawiają się na tyle często bym miała pałać do nich jakąś sympatią, no może z wyjątkiem brata Silasa, bo on też był super.
FABUŁA - CZY JEST NAPRAWDĘ TAK ŹLE?
Powiem Wam szczerze, że jest to pierwsza książka, podczas czytania której autentycznie bolała mnie głowa. Początek był bardzo wciągający, ale właśnie po jakimś czasie akcja zaczęła mi działać na nerwach, bo jestem bardzo niecierpliwa i chciałam wszystko wiedzieć od razu - co, kto, czemu, dlaczego - ale wiadomo, to o nie o to chodziło. Sprowadzało się do snucia przeze mnie tak wielu tez, że nie byłam w stanie udźwignąć na dłuższą metę swoich teorii spiskowych i musiałam przerywać czytanie, bo głowa dosłownie by mi eksplodowała. Jeżeli chodzi o sam pomysł to uważam, że był całkiem niezły, ale miał też swoje wady.
CO MI SIĘ NIE PODOBAŁO
Koniec. Po prostu. Wytłumaczenie tego wszystkiego było tak głupie i nierealne, że po prostu miałam ochotę podrzeć ją na strzępy. Halo, tyle się teorii nawymyślałam, a nie dostałam czegoś nawet w połowie tak dobrego jak mogło być. Serio, wytłumaczenie zaniku pamięci było tak za przeproszeniem debilne, że nie wiedziałam czy mam krzyczeć i rwać włosy z głowy, czy się śmiać. Czułam się nim tak skrajnie wymęczona, że nawet nie próbowałam go przyjąć i udawać, że nie jestem zrozpaczona. Może ta książka nie jest najlepszą powieścią, ale nie uważam, by była najgorszą jeżeli chodzi o Colleen Hoover, ponieważ według mnie dużo gorsza jest trylogia ,,Pułapka uczuć", ale jeżeli chodzi o Fisher to niestety nie czytałam nic słabszego niż ta książka.
KOLEJNE TOMY?
Coś mi się wydaje, że u nas w Polsce będzie to jednotomówka, chyba, że jakieś inne wydawnictwo postanowi wydać od nowa całą serię... Bo od sierpnia 2016 trochę już minęło i nie sądzę, by w planach były kolejne części, ale może się mylę, napiszcie mi koniecznie czy coś wiecie na ten temat. A szkoda, bo może szału nie było, ale kto wie co nas czekało w drugim i trzecim tomie? Bardzo nie lubię jak ktoś zabiera się za wydawanie serii i jej nie kończy, tak się nie robi, naprawdę.
PODSUMOWANIE
Never, never na pewno nie jest czymś wybitnym, ale ogólny pomysł jest całkiem fajny. Największe rozczarowanie budzi zakończenie, które jest po prostu głupie. Historia sama w sobie najgorsza nie jest, ale raczej ambitna też nie, więc fani autorek mogą czuć się nieco rozczarowani. Ja uważam, że prawie do końca książka jest fajna na raz, bo dostarcza rozrywki i zmusza do refleksji i snucia różnych tez, dlaczego to co się wydarzyło miało miejsce...
OCENA: 5/10 (przeciętna)
Czytaliście, co sądzicie? Ogólnie Wam powiem, że moja lista książek Hoover już się troszeczkę zmniejszyła, bo teraz zostały mi cztery jej powieści, ale na razie daję im spokój i zabieram się za coś innego :).
Tej książki autorki jeszcze nie czytałam, ale myślę, że znajdzie się kiedyś w moich łapkach. 😊
OdpowiedzUsuńJak kocham panią Hoover, tak ta książka zupełnie nie przypadła mi do gustu. Kilku wątków nie wyjaśniono i bardzo mnie to zirytowało.
OdpowiedzUsuńMoże były wyjaśnione w drugim i trzecim tomie? Ale raczej się tego nie dowiemy...
UsuńOsobiście naprawdę bardzo lubię tę autorkę. O ile mogę się zgodzić, że trylogia "Pułapka uczuć" nie była najlepsza, to zarówno "Maybe someday", a w szczególności "Ugly love" skradło moje serce. "Never never" nie miałam okazji poznać, dlatego na temat tej pozycji wypowiedzieć się nie mogę :(
OdpowiedzUsuń,,Ugly love" także skradło moje serce, a za nim było ,,Maybe someday", choć znając siebie to pewnie to drugie jakbym teraz przeczytała, to już by nie do końca przypadło mi do gustu...
UsuńNigdy ale to nigdy nie spotkałam się z tą książką i autorką.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam jej inną powieść.
pozdrawiam
https://poziomka1.blogspot.com/
Ja zaczęłam od ,,Hopeless" i uważam, że jest to naprawdę fajna książka na start z tą autorką :p
UsuńNiestety żadna z książek Hoover i Fisher mnie nie zachwyciła, więc po "Never, never" nie mam zamiaru sięgać.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMiałam tę książkę w planach, ale sama nie wiem po tym poście. Jakoś nie chce przeżyć rozczarowania.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Zgadzam się z Tobą całkowicie - również uważam, że to zupełnie przeciętna książka, a koniec najbardziej mnie rozczarował. Choć sama treść nie porywała mnie jakoś szalenie, wciąż miałam nadzieję, że końcówka zrobi swoje, ale... nie wyszło. Na ogół lubię obie te autorki, ale razem im nie poszło zbyt dobrze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
BOOKS OF SOULS
Też tak myślę, ich duet raczej nie wypadł za mocno, ale nadal mnie ciekawi jak wszystko potoczyło się w drugim i trzecim tomie... Być może tam było lepiej? :)
UsuńOgólnie nie jestem wielką fanką Hoover. Przeczytałam dwie jej książki i były ok, ale bez większego szału (Maybe someday i Ugly love). Dlatego kompletnie nie ciągnie mnie do jakichkolwiek powieści tej autorki, to samo z Tarryn Fisher. Nie czuję, by to mogło mi przypaść do gustu, wolę poczytać coś innego :D
OdpowiedzUsuńSTREFA CZYTANIA ^_^
,,Ugly love" to moja ulubiona książka tej autorki :) Ale rozumiem ;)
UsuńWłaśnie z książkami Hoover nigdy nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak jest!
UsuńNie podobała mi się ta książka... A zakończenie... Ech... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Dla mnie nie była ani zła, ani dobra, zakończenie za to było porażką... :(
UsuńCzytałam tę książkę dawno temu, ale pamiętam, że spotykałam się tylko z negatywnymi opiniami o niej, a mnie się ona podobała :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Never never", ale rzuciłam :( Jakoś nie zagraliśmy na tych samych falach. Może do niej wrócę kiedyś, bo lubię tą autorkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Eli z https://czytamytu.blogspot.com/
Rozumiem, bo dużo osób tak miało, że ta książka nie przypadła im do gustu :)
Usuń