14.06.2019

[206] Sasha Alsberg, Lindsay Cummings ,,Zenith"

Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce (chodzi mi o zagranicę) i przyznam, że to nie do końca moja tematyka, bo jakoś wcześniej książki o kosmosie raczej omijałam, ale tutaj mamy motyw piracki, który uwielbiam (chociaż książek z niego w sumie żadnych nie czytałam, jeszcze), dlatego postanowiłam zaryzykować i dać szansę powieści.

,,Pirackie życie już takie jest, że razem z załogą trafiają do najciemniejszych 
kątów różnych planet i księżyców.''


KOSMICZNE PIRATKI
Androma Racella to dziewczyna, która umknęła prawu, teraz każdy ją zna jako Krwawą Baronową, która sieje postrach w galaktyce Mirabel. Dziewczyna wraz ze swoją załogą porusza się statkiem o nazwie Marauder. Swoją żeńską załogę traktuje jako swoje przyjaciółki, jest dla nich kapitanem, ale też zwykłą Andi, którą znają bardzo dobrze i jej ufają. Pewnego razu jedno z rutynowych zadań piratek idzie nie po ich myśli i trafiają w ręce łowcy nagród. Andi już kiedyś miała z nim do czynienia, bo Dex jest kimś z jej przeszłości... Dziewczyny zostają zmuszone do udziału w niebezpiecznej misji ocalenia księcia. Po drodze może się okazać, że ich galaktyka wkrótce ulegnie wielkim zmianom, przez pałającą zemstą królową jednej z planet...


BOHATEROWIE 
Andi polubiłam od samego początku tak samo jak i całą jej załogę, tych dziewczyn nie da się nie polubić! Dex również skradł moje serce i to na tyle, że snułam sobie różne wizje i plany :). Postacie drugoplanowe także były całkiem w porządku i w większości moje domysły, co do nich w pełni się sprawdzały. 

FABUŁA
I tutaj mam największy dylemat, ponieważ książka w takim samym stopniu podobała mi się, jak i nie podobała. Pierwszy raz po prostu jestem pomiędzy i nie potrafię wybrać, co bardziej. Z jednej strony kosmos to totalnie nie moje klimaty i potrzebowałam dwustu stron, żeby się zaaklimatyzować, ponieważ słownictwo co chwilę przypomina, że akcja dzieje się w galaktyce. Na początku strasznie mnie to irytowało i nie mogłam tego przyswoić. A później wciągnęła mnie, bo ze względu na krótkie rozdziały czytało się ją bardzo szybko. To był moment w którym bardzo polubiłam Andi i jej załogę, czułam się jakbym je znała z co najmniej kilkunastu innych tomów, a Dexowi zaczęłam kibicować w pewnym wątku. Odnoszę wrażenie, że ta książka dużo bardziej skorzystałaby na tym, gdyby miała z tych sześciuset stron, jakieś co najwyżej czterysta. Na pewno byłaby dużo ciekawsza i fajniejsza. Ja na samym końcu byłam wciągnięta bardzo mocno i ubolewałam, że została skończona w takim miejscu, bo wtedy czytałam już z niegasnącym zainteresowaniem. 


OPRAWA GRAFICZNA
Spójrzcie na logo. Czy ja coś jeszcze muszę mówić? Nie? No to super. A tak serio to żartuję, ale nie wiem czy byłam niezadowolona oprawą graficzną. W tym wydawnictwie osoba odpowiedzialna za okładki jest naprawdę cudotwórcą. Tej okładki nie da się opisać. Ją trzeba trzymać w rękach, żeby zobaczyć jak pięknie i niepowtarzalnie się mieni. 


PODSUMOWUJĄC
Zenith to nieco świeższa książka, bo totalnie w innych klimatach niż najczęściej spotykamy w popularnych seriach. Cała akcja rozgrywa się w wymyślonej galaktyce Mirabel i kręci wokół kosmicznych wątków oraz pirackiej załogi Maraudera. Bohaterowie są dobrze wykreowani i można się z nimi zżyć. Co do fabuły mam kilka zastrzeżeń, ale być może one wynikają z osobistego względu, że nie do końca lubię motyw kosmosu. Powieść na pewno ma potencjał, bo zakończyła się  w bardzo kulminacyjnym momencie, więc może kolejne tomy wykorzystają go w pełni, bo ja mam wrażenie, że to był tylko taki przedsmak tego, co nas czeka dalej :). Książka sama w sobie nie była na tyle wspaniała, bym chciała ją ciągle polecać, a jednocześnie nie była na tyle słaba, bym chciała ją odradzać, dlatego zdecydujcie się na nią, jeżeli interesuje Was coś nieco nowego niż dostępne dystopie na naszym rynku.


OCENA: 6/10 (dobra)

Za możliwość przeczytania książki przed premierą serdecznie dziękuję wydawnictwu:


Czytaliście, zamierzacie? Co myślicie o motywie kosmosu? :)



11 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki, które mają akcję w kosmosie. Ale nie znoszę motywu piratów, więc nawet ten kosmos mnie nie zachęci do sięgnięcia po tą książkę. Z resztą nie wydaje się być ona jakoś mocno interesująca.
    Pozdrawiam :)
    https://life-ishappiness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą książkę niedawno skończyłam czytać i moim zdaniem była taka meeeh :/
    Pozdrawiam serdecznie
    https://poziomka1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam lubię historie osadzone w kosmosie, więc ta książka może bardziej mi się spodobać niż Tobie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię gwiezdne sagi, planuję przeczytać :D
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusi mnie ta cudna okładka, natomiast kosmos to też nie moje klimaty. Sądzę, że nic nie przebije Red Rising, więc podziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja słyszałam o niej odkąd powstała za granicą, bo oglądam kanał książkowy Sashy, ale jakoś nigdy mnie nie kusiło na przeczytanie tej książki. I wiem, że nie powinno się patrzeć na strony, ale 600 stron.. mnie nuży.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo się cieszę, że się tutaj znalazłeś. Jeżeli masz chwilkę wolnego czasu to skomentuj przeczytany post, na pewno wywołasz tym uśmiech na mojej twarzy! A jak zostawisz linka do swojego bloga to na pewno złożę Ci rewizytę.

♥SPODOBAŁ CI SIĘ MÓJ BLOG? TO ZAOBSERWUJ!♥