Zastanawiacie się czasem jakby to było zostać królową/królem i rządzić państwem? Nachodzi Was czasem taka myśl? Lady Jane daleko było od takich myśli (przynajmniej tak wywnioskowałam), ale los ją zaskakuje, a ta historia jest nieco inna od tej historycznej wersji... A opowiem Wam dlaczego ;). Do tego od razu ostrzegam, że ta recenzja może Was rozbawić (moją głupotą lub jej brakiem). Jak na mnie jest to dość niecodzienna recenzja, s e r i o.
,, - Czy to był koński żart?
- Gdzie-e-e-e tam - zarżała."
NIESPODZIEWANY ŚLUB Z... KONIEM?
Jane ma szesnaście lat i jest kuzynką obecnego króla, Edwarda. Ten z kolei jest chory i wie, że nie zostało mu dużo czasu, w wyniku czego chce, by jego droga kuzynka wyszła za mąż. Takim oto sposobem aranżuje jej małżeństwo z Giffordem (ale mówcie mu G). Okazuje się, że na tym nie kończą się problemy Jane, zostaje wmieszana w intrygę, o której nie ma bladego pojęcia.
O CO CHODZI Z TYM KONIEM?
W książce występuje fantastyczna część zawierająca Edianów (pisze się to inaczej, ale ja nie mam bladego pojęcia jak zrobić ten dziwny znaczek na klawiaturze, więc zamiast niego będę pisać ,,d"). Są to zmiennokształtni, czyli ludzie, którzy zamieniają się w zwierzęta. (G jest koniem.) Nie każdy jednak posiada ten dar czy przekleństwo, niektórzy pozostają tylko ludźmi. W związku z czym Anglia, dzieli się na zmiennokształtnych i Nieskalanych (czyli zwykłych ludzi). I jak to zwykle bywa, jedni chcą dominować nad drugimi i odwrotnie, w grę wchodzi też pozbycie się Edianów...
JEŻELI NIE ZNASZ LADY JANE TO POWIEM CI CO MASZ ROBIĆ
No więc chciałam przejść jak zawsze do opowiedzenia Wam o uczuciach towarzyszących podczas czytania, ale stwierdziłam, że piszę dość niejasno i należy się jakieś wyjaśnienie. Nie chcę zdradzać fabuły, bo jedna rzecz ciągnie kolejną, a to naprawdę miło odkrywa się samemu. Jako tako zarysowałam początek fabuły (przynajmniej mam taką nadzieję...). Przechodząc do sedna, pewnie niektórzy z Was znają historyczną postać Lady Jane, a niektórzy (w tym ja) pewnie nie. Nie martwcie się, nie musicie znać prawdziwej historii, by zrozumieć tą tutaj. Na samym początku w prologu autorki w skrócie (a właściwie w akapicie) opowiadają (streszczają) prawdziwą wersję, by mieć jakie takie pojęcie. Ja osobiście po skończeniu książki, uważam, że nie trzeba szukać przed zaczęciem książki na internecie tej prawdziwej i historycznej wersji, bo mimo wszystko nie ma problemów ze zrozumieniem. Jak ktoś bardzo chce to oczywiście może, ale ja uprzedzając pytania, mówię, że nie trzeba. To taka wskazówka (choć dla niektórych pewnie zbędna) ;).
BOHATEROWIE - CZYLI O JANE SŁÓW KILKA
Lady Jane, czy po prostu mniej oficjalnie - Jane, to postać, której nie sposób jest nie lubić. I nie mówię tutaj o tym, że jest ciekawa, zabawna i bardzo intrygująca. Łączy ją coś innego z nami, czytelnikami. Mianowicie fakt, że Jane nie wystawia nosa sprzed książki (czy raczej jej liczby mnogiej). Dziewczyna kocha czytać, poszerzać swoją wiedzę i tak dalej. Może nie ma takich możliwości jak my, w końcu żyje w XVI wieku. Specjalnie zaznaczyłam sobie pewien fragment w książce, by pokazać Wam jak wiele dla niej znaczą (przez nas uwielbianie) książki. Cytuję: ,,Jane kochała czytać. Nic nie sprawiało jej tak wielkiej przyjemności, jak ciężar opasłego tomu w rękach (...). Rozkoszowała się zapachem tuszu, szorstkością papieru pod palcami, słodkim szelestem przewracanych stronic, kształtem liter ułożonych w równiutkie rzędy, które mogła pieścić oczami z wypiekami na twarzy." No więc chyba nie trzeba nic dodawać prawda? :P
Przechodząc do innych bohaterów. G był naprawdę zabawną postacią, i nie, nie mówię tutaj o tym, że był koniem, chodziło mi bardziej o jego poczucie humoru i te słowne przepychanki z żoną. Coś cudownego. Sprawiał, że co jakiś czas wybuchałam niepohamowanym śmiechem, aż moja mama zastanawiała się czy ze mną wszystko w porządku, w końcu śmiałam się do książki (tak mamo, jestem normalna, to tylko wina G). Zostawiając go już w spokoju, chciałabym powiedzieć, że inni bohaterowie też bardzo przypadli mi do gustu (tak, nawet ci źli). Zostali naprawdę bardzo dobrze wykreowani i mimo iż powiedziałabym, że są raczej drugoplanowi (z wyjątkiem Edwarda, który razem z Jane i G, miał swoją perspektywę) to mimo wszystko czuję się jakbym dobrze ich znała. Autorkom udało się uniknąć często spotykanej płaskości bohaterów. Brawa dla nich!
MYŚLAŁAM, ŻE PĘKNĘ ZE ŚMIECHU, ROZPACZY I NAPIĘCIA
Książkę czyta się naprawdę, naprawdę szybko, lekko i przyjemnie. Nie ma jakiś przynudzających rzeczy dotyczących historii (których osobiście nie znoszę). Wszystko jest ładnie zgrane i ma sensowną całość (potocznie mówiąc wszystko trzyma się kupy). Jak już wspominałam bardzo wiele rzeczy bawiło mnie w tej historii, w pewnych momentach czułam ogromną rozpacz (która później mijała, ale musiałabym spoilerować, a tego przecież nie chcę), a w innych zaś myślałam, że pęknę z napięcia, zwłaszcza pod koniec... Pytanie za sto punktów, co Was ogarnie po skończeniu tej historii? Ogromny, nieprzebyty żal. A czemu? Bo wraz z ostatnią stroną zaczynasz żałować, że ta historia jest tak krótka i nie ciągnie się dalej (a mówię to z autopsji).
COŚ JESZCZE
Wiem, że i tak już się rozgadałam (a raczej rozpisałam), ale jakoś tak mnie natchnęło po tej książce i nie mogę przestać pisać (choć oczywiście nie chcę by ten post miał setki kilometrów, bo kto to będzie czytał?). Chodzi o to, że naprawdę czuję żal i radość, że poznałam tę historię, dlatego autorki zasługują na brawa. Serio. Stworzyły coś co naprawdę bardzo mi się spodobało, mimo jakiegoś tam nawiązania historycznego (a jak już wiecie, historii nie cierpię). Ogólnie to chciałam Was też przeprosić za mało składu i ładu w tej recenzji, ale jakoś tak mnie wzięło na śmieszkowanie (jakbyście nie zauważyli) stąd też tyle nawiasów. Za to też przepraszam. Choć z drugiej strony ta recenzja powinna być całkiem przyjemna w odbiorze (przynajmniej tak uważam) przez te wszystkie odczucia. No, ale już nie przedłużam. Po prostu sięgnijcie po tę książkę, a ja podsumuję teraz cały swój wywód (o Boże, jak ja mam to zrobić?! :o) w jednym akapicie dla leniuszków ;p.
PODSUMOWUJĄC
Moja Lady Jane to książka obok której nie powinno się przechodzić obojętnie. Jest co prawda fantastyczna i trochę odbiega od prawdziwej, historycznej wersji (co może ucieszyć tych, którzy nie lubią zbytnio historii, z kolei zmartwić, tych którzy ją uwielbiają), ale mimo wszystko nadal warto ją przeczytać. Jest przezabawna, przyjemna i pozytywna w odbiorze. Jane to bohaterka, której nie da się nie lubić, tak samo jak G, Edwarda czy innych bohaterów występujących w powieści. Ważną informacją jest fakt, że pisana jest z trzech naprawdę bardzo ciekawych perspektyw, mianowicie Jane, G i Edwarda. Rozwiewam też wątpliwości i od razu mówię, że nie trzeba znać oryginalnej wersji o Jane, można jej nie znać, a i tak zrozumieć wszystko z książki (a mówię to z własnego doświadczenia). Osobiście bardzo gorąco polecam Wam tą książkę. Myślę, że nie zawiodą się na niej osoby lubiące, jak i nie lubiące historię, a także te, które poszukują dawki humoru i rozrywki.
OCENA: 9/10 (wybitna)
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Podobała Wam się recenzja? A może spytam inaczej, zrozumieliście cokolwiek z niej? Co do książki to macie zamiar przeczytać? Nie zapominajmy, że premiera już 19 LIPCA! Lada moment!
Bardzo dużo słyszałam już o tej książce i to same pozytywne komentarze! To coś niespotykanego :D
OdpowiedzUsuńWięc mam nadzieję, że szybko po nią sięgnę i będę się z nią dobrze bawić, tak jak Ty :)
Pozdrawiam!
Tez mam taką nadzieję :D
UsuńBardzo podobała mi się twoja recenzja i bardzo che przeczytać tę książkę. Książka wydaje się być idealna dla mnie. Nie mogę doczekać się premiery.
OdpowiedzUsuńbbbbooki.blogspot.com
W takim razie się cieszę, że się podobała <3 Miłego czytania! ;)
UsuńWooow. Skoro tak wysoko oceniasz tę książkę, to jestem nią jak najbardziej zanteresowana. Miałam ją w rękach dzisiaj w empiku.
OdpowiedzUsuńTo ona już jest w empiku? o.O
UsuńKilka razy już mi mignęła ta okładka, ale w życiu bym się nie spodziewała, że jest o tym, o czym jest. :D
OdpowiedzUsuńA dzięki Twojej recenzji, po pierwsze: wiem już, czego dotyczy historia, a po drugie: czuję wewnętrzną potrzebę jak najszybszego przeczytania tej książki. :D
NaD okładkę ←dawne LimoBooks :)
O, to ogromnie się cieszę i polecam! Mam nadzieję, że przeczytasz i będziesz z niej zadowolona (choć trudno nie być) :)
UsuńOj bardzo zachęciłaś mnie swoją recenzją :) A miałam już nie kupować książek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Hahhaha :D
UsuńZ pewnością po książkę sięgnę, bo zapowiada się naprawdę ciekawie! Czuję, że idealnie trafi w mój gust 😉
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńFajnie, że książka jest taka wybuchowa. Zarazem śmieszna, pełna napięcia... Skoro odbiega od historii to książka w sam raz dla mnie :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńCytaty fajne ale co do książki to nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/07/gray-top-z-odkrytymi-ramionami.html
Szkoda, bo warto ;)
UsuńSama nie wiem, czy po nią sięgać ;P Ale nie ukrywam, że Twoja recenzja kusi ^^
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ja Ci polecam :D Ale sama zdecydujesz ;)
UsuńMam ochotę na tę książkę. Coś zabawnego w wakacje należy przeczytać :) Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Tak, to jedna z książek, które należy w wakacje przeczytać :D
UsuńJestem idiotką, bo miałam okazję zrecenzować tę książkę, a pomyślałam "beee, historia" i odmówiłam XDDD A teraz mam straszną ochotę na tę książkę, szczególnie że jest w niej tyle humoru i bardzo o niej głośno w blogosferze
OdpowiedzUsuńkillme
Rzeczywiście kiepsko, ale doskonale znam to uczucie z autopsji XD
UsuńTyle pozytywnych opinii teraz jeszcze Twoja, trzeba to przeczytać!
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńKoniecznie muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńDziś juz gdzieś widziałam tę okładkę. Jednak nie zglebialam sie w sens fabuły. Teraz widzę, ze to dość ciekawa książka. Może kiedyś sie skuszę 😊
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńPo samą książkę raczej bym nie sięgnęła ale teraz, po Twojej recenzji może kupię dla córki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne cytaty :)
Cieszę się, że miałam chwilę i przeczytałam caaalutki Twój wywód, a nie tylko podsumowanie dla leniuszka hahah ^ ^ Od początku myślę: O co tu może chodzi, przebrnęłam przez historyczne fakty których nie ma (co za ulga!) i pełno uczuć (oj, te lubię już), właściwie cała recenzja mnie bawi, ale pozytywnie i to zamieszanie z koniem i podziałem. Okey, przekonałaś mnie, luknę na to arcydzieło :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
W takim razie cieszę się, że Cię przekonałam :D
UsuńWiesz, że uwielbiam tę książkę! :D I też się przy niej nieźle uśmiałam. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów z historią innych Jane. ;D
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńNie mogę tu przychodzić, bo za każdym razem mam ochotę na recenzowaną przez Ciebie książkę! Nikt mnie jeszcze nie zachęcił tak, jak Ty! :D Wcześniej nie miałam aż takiego ciśnienia na tę książkę, się teraz to już przeszłość ;-) Na pewno kupię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Oliwia :-*
Cieszę się i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz! :D
UsuńKupuję! Nie mogę się doczekać kiedy zacznę ją czytać :D
OdpowiedzUsuń:D !!!
UsuńKolejna bardzo pozytywna recenzja... Zastanowię się. ;)
OdpowiedzUsuńWarto... ;)
UsuńKurka, aż takie arcydzieło? No to muszę jednak się na nią skusić. Bardzo ciekawi mnie ten humor, o którym wszyscy mówią. Nie można odmówić tej książce doskonałej akcji promocyjnej, bo ostatnio jest dosłownie wszędzie, ale może to coś znaczy. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Jak dla mnie tak :) Była naprawdę cudowna i inaczej, z czystym sumieniem, niż arcydziełem nie mogę jej nazwać :)
UsuńJa to naprawdę jakaś dziwna jestem, bo im więcej się to tej książce mówi to ja tym mniej chcę ją przeczytać xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To Read Or Not To Read
Kurczę to kiepsko, ale rozumie Cię doskonale, bo ja tak miała z ,,Zanim się pojawiłeś" i muszę przyznać, że do tej pory nie przeczytałam, przez ten cały szum wokół niej :/
Usuń