Tym razem postanowiłam oglądanie świątecznych filmów zacząć nieco wcześniej, by dodać jeden post na Mikołajki, a drugi tak jak co roku, 23 grudnia. Dzisiaj macie pierwszą część, a przed samymi świętami postaram się napisać kolejną! Czas na świąteczny klimat!
Poprzednie wersje macie tutaj:
Świąteczne filmy - post z 2016 roku - KLIK
Świąteczne filmy - post z 2017 roku - KLIK
*opisy pochodzą z Filmwebu, oprócz pierwszego filmu, którego opis jest z Netflixa*
Kraj produkcji: USA | Rok premiery: 2017 | Czas filmu: 1h 44min | Moja ocena: 9/10
OPIS: Aby odziedziczyć firmę swojego ojca, towarzyska i rozrywkowa Ellen musi najpierw odwiedzić swoje rodzinne miasteczko, gdzie poznaje wartość ciężkiej pracy i pomocy innym.
Z tego co ostatnio widziałam, to w wersji z tamtego roku ktoś mi polecał ten film, ale obejrzałam go troszkę z czystego przypadku, no i faktu, że jest Netflixa, a bardzo lubię jego produkcje. Bardzo mi się spodobał i wprowadził w świąteczną aurę, dlatego serdecznie Wam go polecam. Film jest w klimatach jakie bardzo lubię, dlatego na pewno za rok go sobie odświeżę.
Kraj produkcji: USA, Niemcy | Rok premiery: 2008 | Czas filmu: 1h 28min | Moja ocena: 6/10
OPIS: Para usiłuje odwiedzić każdego z czwórki swoich rozwiedzionych rodziców w dzień Bożego Narodzenia.
Tego filmu sama z siebie bym nie obejrzała, ponieważ nie przepadam ani za aktorką, ani za aktorem i ich duet wydawał mi się komiczny ze względu na wygląd. Ale, że potrzebowałam jakiegoś filmu, który będzie leciał w tle i nie będzie mi zależało jakoś za szczególnie na skupieniu się na nim, to go włączyłam i byłam w lekkim szoku, bo nie okazał się, aż taki zły jak sądziłam.
Kraj produkcji: USA | Rok premiery: 2004 | Czas filmu: 1h 38min | Moja ocena: 7/10
OPIS: Małżeństwo Kranków, by uniknąć bożonarodzeniowego szaleństwa, całą energię wkłada w przygotowania do urlopu na Karaibach.
Powiem Wam szczerze, że ja bardzo lubię starsze świąteczne filmy, bo mam wrażenie, że one mają więcej świątecznej aury niż te nowoczesne. Nie wiem czy jesteście to w stanie zrozumieć. Ja bardzo lubię świąteczne odsłony filmowe, które są aktualne, ale nie odpuszczę też wracania do filmów poniżej 2010, a często nawet poniżej roku 2000. Jeżeli chodzi o ten film to dużo się przy nim będziecie śmiać, bo odgrywa rolę świątecznej komedii. Jest bardzo przyjemny i lekki w odbiorze.
Kraj produkcji: USA | Rok premiery: 2014 | Czas filmu: 1h 26min | Moja ocena: 8/10
OPIS: Ali (Kelly Overton) rozmyśla nad swoim życiem. Dochodzi do wniosku, że niepotrzebnie zerwała rok temu ze swoim chłopakiem. Gdy kobieta budzi się w przeddzień Bożego Narodzenia, ze zdumieniem odkrywa, że cofnęła się w czasie o rok, dzięki czemu może naprawić swoje błędy.
Sytuacja z tym filmem jest podobna do pozycji numer dwa, też dziwnym trafem go obejrzałam. Z niewiadomych przyczyn byłam też przekonana, że to polska produkcja (nie przyjrzałam się aktorom wcześniej). Ja nawet pamiętam jak ten plakat wisiał w kinach, a mi się okropnie nie podobał i dlatego też nie chciałam oglądać filmu, głupie nieprawdaż? Zwłaszcza, że okazało się, że jest bardzo fajny i mimo iż oryginalnością w świątecznych filmach on się nie wyróżnia (klasyk, budzisz się w przeszłości i możesz przeżywać ten dzień znowu) to uważam, że jest całkiem niezły.
Kraj produkcji: USA, Kanada | Rok premiery: 2014 | Czas filmu: 2h | Moja ocena: 9/10
OPIS: Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Christine, zmagająca się z licznymi kłopotami samotna matka, ratuje życie starszej kobiecie. Przekonuje się, że magia świąt naprawdę działa...
Ten film jest idealny dla fanów "i żyli długo i szczęśliwie". Pokazuje jak mimo ciężkich chwil warto pomagać, bo dobro wraca. Ot taka zwykła życiowa prawda. Do tego z aurą świąt, czego chcieć więcej? Ja tam uwielbiam te świąteczne morały, choć są banalne, to się o nich zapomina...
OPIS: Samotny mężczyzna zakłada się, że przed Bożym Narodzeniem zdobędzie kobietę, która przeżywa zerwane zaręczyny.
Czyli moje ulubione połączenie! Kocham, dosłownie kocham, filmy o ślubach, sama nie wiem czemu, taka obsesja trochę... A w połączeniu ze świętami to już w ogóle czad! :) Film na pewno należy do lżejszych i niewymagających, ale tak przyjemnie i szybko mi się oglądało, że Wam też polecam ;).
I to już wszystkie filmy na dzisiaj :). Mam nadzieję, że post Wam się spodobał, choć wiem, że nie napisałam za wiele konkretów, ale uwierzcie, że w tym wypadku jest to naprawdę ciężkie, bo filmy świąteczne są z reguły podobne do siebie, dlatego poprzestańmy na ogólnikach i poleceniu.
Oglądaliście któryś z tych filmów? :)
I to już wszystkie filmy na dzisiaj :). Mam nadzieję, że post Wam się spodobał, choć wiem, że nie napisałam za wiele konkretów, ale uwierzcie, że w tym wypadku jest to naprawdę ciężkie, bo filmy świąteczne są z reguły podobne do siebie, dlatego poprzestańmy na ogólnikach i poleceniu.
Oglądaliście któryś z tych filmów? :)
"Cztery gwiazdki"... Chyba oglądałam ale dawno temu. A moją uwagę najbardziej przyciągnęła pierwsza propozycja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
<3
UsuńNie oglądałam żadnego!😱 wczoraj obejrzałam "Zamiana z księżniczka"i mega się wczułam w świąteczne filmy więc dzisiaj pewnie któryś z Twojej listy pójdzie do obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńMam w planach :) Cieszę się, że któryś obejrzysz (/obejrzałaś).
UsuńUwielbiam świąteczne filmy, ale - nie wiem jakim cudem! - nie widziałam żadnego z tych, które tu pokazujesz :o
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam "To właśnie miłość", "Zamianę z księżniczką" i "Życzenie Annabelli" <3
Pozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Pierwszy oglądałam i nie cierpię go, pisałam o nim w tamtym roku. A drugi planuję obejrzeć, a o trzecim nie słyszałam, ale dodaję do listy :)
UsuńWychodzi na to, że żadnego z tych filmów nie znam. Ale też nie przepadam za tego typu produkcjami, więc pewnie nie prędko się to zmieni :)
OdpowiedzUsuń:(
UsuńTrzeci film bardzo lubię. 😊
OdpowiedzUsuńMi też się spodobał :)
UsuńNie oglądałam żadnego z tych filmow, ale ja chyba najbardziej lubie świąteczne animowane film jak "Rudolf. Czerwononosy renifer" albo "Wigilijne drzewko". W tym roku bede sobie chciala obejrzeć "Grincha", ale tego filmowego.
OdpowiedzUsuńRudolfa uwielbiałam jako dziecko *.* ,,Grincha" też chcę obejrzeć :p
UsuńO filmach słyszałam, ale tylko jeden z nich miałam okazję oglądać. Jednak jestem pewna, że pozostałe też w niedługim czasie obejrzę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKocham świąteczny klimat, więc jeśli znajdę trochę czasu to na pewno któryś z tych filmów obejrzę!
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)