Kilka postów temu zostałam zapytana o to co jest lepsze, liceum czy technikum. Zainspirowało mnie to do stworzenia posta. Jednak już wcześniej planowałam stworzyć serię postów o szkole, a teraz nadarza się idealna okazja zaczęcia tego, więc co jakiś czas napiszę coś o szkole, nie będzie jednak to kolejna seria, ponieważ doszłam do wniosku, że za dużo nałożę sobie na głowę, a później nie dam rady tego zrealizować.
Czego dowiecie się w dzisiejszym poście, oprócz różnić między liceum, a technikum i porad co wybrać? Jak poradzić sobie w szkole, jak to wygląda po gimnazjum, sposób zwracania się do nauczycieli, system procentowy, wiedzę, którą rzekomo powinniście wynieść z gimnazjum oraz definicję osoby nauczyciela.
Czego dowiecie się w dzisiejszym poście, oprócz różnić między liceum, a technikum i porad co wybrać? Jak poradzić sobie w szkole, jak to wygląda po gimnazjum, sposób zwracania się do nauczycieli, system procentowy, wiedzę, którą rzekomo powinniście wynieść z gimnazjum oraz definicję osoby nauczyciela.
Zacznę od tego, że nie mogę w pełni odpowiedzieć na to pytanie, bo mój wybór pod koniec gimnazjum utrzymał się i nie przepisywałam się do innych szkół czy choćby na inne kierunki. Mimo wszystko myślę, że mogę wypowiedzieć się z (co prawda krótkiej) perspektywy czasu.
Liceum to szkoła, którą powinno się wybierać myśląc o studiach. Koniec. Nie można sobie pójść "tak o" ponieważ po liceum nie ma nic, kompletnie. Ja wybrałam liceum właśnie ze względu na to, że od zawsze moim celem było pójść na studia. Technikum wybierają osoby, które jeszcze nie są pewne czy chcą iść dalej, na studia. Po technikum ma się wykształcenie zawodowe (o ile zda się praktyki). Można spokojnie zacząć pracować w danym zawodzie lub zdać maturę i iść na studia. Jednak myślę, że jeżeli ktoś jest pewien swojej decyzji odnośnie studiowania, to nie ma sensu marnować jednego roku, tylko wybrać liceum.
Niestety nic więcej nie mogę powiedzieć, bo jak pisałam jestem w liceum, o technikum wiem tylko tyle co usłyszałam. Dlatego na resztę pytań mogę odpowiedzieć z perspektywy własnych wyborów dotyczących liceum.
I tu zaczynają się schody.
Nie wiem jak odpowiedzieć do końca na to pytanie, bo nie chcę mydlić Wam oczu, że ważne jest to co lubicie. Nie twierdzę, że tak nie jest, ale bardzo mało osób jest zdecydowanych, że coś lubią to i w tym kierunku pójdą. Większość ma z tym ogromny problem. A dlaczego? No więc, załóżmy sobie, że jesteśmy osobą, która lubi matematykę, chemię i historię. Tak dla przykładu. Gdzie ona ma pójść? Nie cierpi biologii, polski jej nie idzie za dobrze. Ani na humanistyczny kierunek, ani na biologiczno-chemiczny, na matematyczno-fizyczny w zasadzie może iść, ale ma obawy przed fizyką, której nie rozumie. Jak wtedy wybrać skoro nie ma wyjścia z tego co lubimy? Wybrać najmniejsze zło, chyba. Przynajmniej ja tak zrobiłam. Odrzuciłam przedmioty, na które na pewno nie chcę iść, skalkulowałam z którymi będę musiała sobie poradzić i padło na biol-chem z matematyką (bo u mnie w szkole nie ma samego biol-chemu). Mniejszy problem mają osoby, które mieszkają w dużym mieście, one mają większe pole wyboru. Ja, jako mieszkaniec wsi dojeżdżam do małego miasta, w którym nie ma za wiele możliwości. Pozostaje jeszcze inne wyjście. Pójść do liceum ogólnokształcącego bez wyboru kierunku. Ma się wtedy wszystkie przedmioty jak w gimnazjum (bo załóżmy, jeżeli ja jestem na biol-chemie to za rok odchodzą mi takie przedmioty jak np. fizyka czy geografia), jest jednak problem, nie w każdej szkole jak się okazuje jest taki kierunek. U mnie nie ma, więc nie miałam wyjścia i musiałam coś wybrać.
I tu jest prościutko. Najlepiej uczyć się z przedmiotów kierunkowych, a te które za rok odchodzą pozaliczać na dwóje, tróje, jak ja to mówię tak, aby zdać. Nie ma sensu przejmować się pobocznymi przedmiotami, bo to nie z nich będziemy zdawać maturę. Lepiej skupić się na tych ważnych kierunkowych przedmiotach, językach obcych, matematyce i polskim, bo w końcu oba przedmioty trzeba zdać.
I tutaj najwięcej uczniów zaczyna zastanawiać się czy naprawdę nauczyciele są jak roboty, które tylko każą i czy naprawdę tracicie życie siedząc dniami i nocami nad książkami?
Są dwa podziały. Jedni twierdzą, że liceum to najgorszy etap życia, a inni że najlepszy. Jaka jest prawda? Nie wiem, ale lepiej pójść na kompromis, czyli wychodzi gdzieś pomiędzy.
Jeżeli w gimnazjum musieliście się uczyć do odpowiedzi, na sprawdziany itd. to możecie uznać, że macie dość dobry start. Jeżeli nie to będzie kiepsko, ale da się przeżyć. Jest ogromna różnica, ale tylko dlatego, że musicie więcej się uczyć i więcej wymagają. Koniec filozofii. To też kwestia indywidualna, jak ktoś się nie uczył, to niby zacznie tak? Nieprawda! Dalej tego nie będzie robił, bo będzie tego tysiąc razy więcej i zwyczajnie nie da rady. Wbrew pozorom nauczyciele są w miarę okay (może zmienię zdanie na koniec roku XD), ponieważ da rady się dogadać. Jedni są lepsi, inni gorsi, ale to już było wiadomo w podstawówce, no bo wszędzie tak jest i będzie. Takie po prostu jest życie.
Zapewne w większości liceum powitają Was tekstem ,,Proszę pani to mogliście w gimnazjum, teraz pani profesor, inaczej nawet się nie odzywajcie!". Standard. Ja osobiście uważam, że nie powinno nazywać się nauczyciela "profesorem", bo nie różni się on wykształceniem od tego z gimnazjum, oni wszyscy mają tylko magisterkę. Nie liczę wyjątków, bo zdarzają się przypadki, że naprawdę uczyć może profesor. Jednakże bardzo denerwujące jest to, że muszę do kogoś mówić tak, a nie inaczej, bo czuje się on lepszy. Szczerze? Nie stosuję tej zasady, mówię standardowo ,,proszę pani/ pana", jeszcze nikt się nie przyczepił, a jeśli zamierza to usłyszy kilka zdań na temat tego kiedy zostaje się profesorem. Czasami warto milczeć, a czasami lepiej powiedzieć głośno co się myśli, wbrew pozorom osoba wyrażająca swoje zdanie nie ma gorzej, tylko jest bardziej szanowana przez nauczycieli (aż ciężko uwierzyć, prawda?). Trzeba wszystko jednak z rozwagą, najpierw lepiej "wyczuć" na ile można sobie pozwolić, bo nie warto przez trzy lata się męczyć.
Trzeba się także przestawić na punktację procentową wyższą niż zazwyczaj. Umiesz na 50 % ? Świetnie, ale dostaniesz dwa.
Jest to totalnie niesprawiedliwe, bo w normalnych warunkach, już dawno miałbyś 3. No nic, trzeba się pogodzić z rzeczywistością i ją zaakceptować, bo w tej sprawie nie można nic zdziałać. Każdy nauczyciel ma własną punktację procentową i się jej trzyma, jak tonący kłody XD.
Pozostawię Was z obrazkiem, ponieważ na to nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Gdy wybiegniesz o temat będąc w gimnazjum, który ma być w liceum, powiedzą ci, że to dopiero będzie w liceum. Gdy pójdziesz do liceum powiedzą ci, że powinieneś umieć to z gimnazjum. Koniec końców nie będziesz tego umieć, bo żadna strona ci tego nie wytłumaczy, bo albo to dopiero będzie, albo już było.
Nic chyba nie trzeba wyjaśniać, prawda? :)
To by było na tyle długiego wywodu. Co prawda nie są to wszystkie kwestie, ale nie chciałam, by post był długi,
Gratuluję każdemu kto dotarł do końca, serio :). Chcecie więcej takich postów?
* obrazki pochodzą ze strony besty.pl
Ciekawe porady ;). Zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
DZIEWCZĘCO.PL
Świetny post! <3 Ja teraz chcę iść do liceum na profil mat-fiza/geo.. czemu ta kreska? Boje się fizyki i nie wiem co wybrać :/ Jestem bardziej za fizyką, ale coś czuję, że nie podołam. Nie wiedziałam, że w liceum tak jest z procentami :/ no okej... u mnie z polskiego jest ze np wypracowanie to 4 punkty to 1, 5 to 2 i wgl tak do końca... Trochę głupio, ale trzeba będzie się przyzwyczaić. Może dostanę się na ten profil. Jedyny minus jest taki ze z fizy wychodzi mi 3 a z matmy 3/4. Jakoś się podciągnie haha ;)
OdpowiedzUsuńhttp://klaudia-modelska.blogspot.com/
Dziękuję :) Jeżeli czegoś bardzo chcesz, to wydaje mi się, że dasz radę i trzymam za ciebie kciuki :) W moim jest tak ostro z procentami, ale nie mam pojęcia czy w innych liceach też tak jest, więc zaznaczyłam, że mówię na własnym przykładzie :p Dostać się dostaniesz (ciężko się nie dostać), ale gorzej jest się utrzymać ;)
UsuńJa wybrałam liceum i jestem na profilu humanistycznym, nie za bardzo zgodzę się z tym żeby odpuścić sobie przedmioty, które odchodzą, poniewaź oceny z nich znajdą się na świadectwie maturalnym,więc lepsze oceny mogą się nam bardzo przydać:) u nas do nauczycieli mówimy sorko/sorze(chociaż przeważa pierwsza forma;), ale nikt się nie czepia jeśli powiemy pan/pani.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, books--my-life.blogspot.com
Znajdą się, ale nie mają większego wpływu (o ile jakikolwiek mają) na studia, które mają związek z przedmiotami kierunkowymi.
UsuńŚwietny post ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie staję przed wyborem szkoły/profilu i mam problem. Chyba rzeczywiście należy wybrać mniejsze zło, i chyba będzie to również biolchem z rozszerzoną matmą :D Fizyka mnie zbyt przeraża.
Jestem zdecydowanie za takimi postami :)
Dziękuję :) O jak miło, że też biolchem :D Mnie fizyka też przerażała XD Cieszę się, bo będzie ich trochę :)
Usuńnajlepszy etap w życiu to studia :D też byłam w liceum, podstawowym problemem w wyborze kierunku są nauczyciele, od nich bardzo dużo zależy. na moim przykładzie: nienawidziłam w gimnazjum biologii, która była dla mnie największym, koniecznym złem. dlaczego? bo nauczycielka nie potrafiła nas zainteresować, kazała uczyć się na pamięć, nic nie tłumaczyła. poszłam do liceum, o nie, lekcja biologii. co się okazało? pani podeszła do tablicy, zaczęła rysować, tłumaczyć, opowiadać. prawie nie korzystaliśmy z książek. kto wie, czy gdybym nie trafiła na nauczyciela z pasją, nie byłabym teraz na medycynie... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Bardzo dużo niestety zależy od gimnazjum :( Ja nie mogę doczekać się studiów, bo mam już dość liceum, mam wrażenie, że to będzie etap, który najmniej będę lubić XD
UsuńJakże chętnie wróciłabym do liceum... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja to bym wróciła chętnie do gimnazjum :)
UsuńAktualnie chodzę do technikum moim pierwszym wybiorem było liceum, ale jak doszłam do tego, że nie widzę siebie na studiach jak na razie więc poszłam do technikum. Kierunek, który wybrałam bardzo mi się podoba, ponieważ daje mi dużo możliwości np. pracowanie jako stewardessa. Uważam, że każdy z nas powinien wybrać to gdzie się widzi w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Jeżeli ci się podoba, to jest najważniejsze :)
UsuńJa wybrałam zawodówkę, bo praca bardzo dużo mi pomogła, finansowo i psychicznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Każdy jest indywidualny :)
UsuńNaprawdę świetny post. Dotarłam do końca i było to bardzo ciekawe. Jestem w 1 gimnazjum wiec sporo przede mną. Twój post był bardzo pomocny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam :
http://pasjealifasion.blogspot.com
Dziękuję :) Cieszę się, że ci się spodobał ;)
UsuńU mnie dójka jest od 30%, czyli normalnie. Jedynie z języków próg dwójkowy podwyższył się do 40%. Ja się zwracam "Proszę pana/panią", choć w sumie na razie tylko raz zwracałam się do nauczyciela, któremu w sumie jest wszystko jedno :P
OdpowiedzUsuńMoi znajomi w technikum mają jak na razie o wiele więcej nauki ode mnie. Zobaczymy, co będzie, jeśli przejde do drugiego etapu olimpiady.
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
To masz dobrze, u mnie niestety męczące jest jak ma się wysoki próg :( Od stycznia już rozszerzenie, więc pewnie będzie jeszcze gorzej :/
UsuńJuż od stycznia masz rozszerzenia? U nas tylko biol-chemy odstają jakieś dodatkowe materiały, ale i tak o rozszerzeniach mowa dopiero od drugiej klasy.
UsuńTak, od stycznia zaczynam wszystkie rozszerzenia, czyli z biologii i chemii, bo jak to nasza pani ujęła z matmy rozszerzenie mamy od początku, bo nie ma widocznych granic mówiących gdzie się zaczyna, tylko od razu robimy na bieżąco z rozszerzeń.
UsuńNie ma pojęcia czemu tak :/ Do grudnia mamy z każdego przedmiotu (biologii i chemii) książki podstawowe, a w styczniu rozpoczynamy dwie całkiem nowe, które są już rozszerzeniem.
Źle, źle i jeszcze raz źle. Wybacz mi, ale jeśli nie wiesz, jak to jest w technikum, to o tym nic nie pisz. Bo to nie prawda, że jeżeli zda się praktyki, to ma się wykształcenie zawodowe. To kompletna bzdura. Owszem, praktyki muszą być zaliczone, czy to w szkole, czy poza, ale zawsze można je kupić (kilka osób z mojego rocznika tak robiło, lub po prostu szło do pracy i to była praktyka w zawodzie). Zawód, osiągasz przeważnie w dwóch kwalifikacja zawodowych, które zdajesz. Są one różnie rozłożone, to zależy z jakiego jesteś rocznika. I to zdanie egzaminów powoduje, że uzyskujesz tytuł technika lub nie. Jeżeli nie zdajesz egzaminu właściwego, ani na poprawce jest równoznaczne z tym, że nie masz zawodu. I tak do skutku, no chyba, że wcześniej rzucisz szkołę.
OdpowiedzUsuńWiem tyle ile został poinformowana w gimnazjum przed wyborem szkoły, ale jak pisałam nie jestem w technikum, więc nie wiem na jakich jest zasadach i jak funkcjonuje... Mówią, że tak jest, więc nie wiem czy ro od razu kompletna bzdura...
UsuńNo to nie pisz, jak dokładnie nie wiesz o co chodzi bo to wprowadza niepotrzebny zamęt.
UsuńWątpię, aby wprowadzało w zamęt. To mój blog, więc mogę pisać co chcę. Do tego podkreśliłam wiele razy, że nie jestem w technikum, więc nie wiem jak to funkcjonuje, wiem tyle ile mi powiedziano. Dlatego jeżeli ktoś wybiera się do technikum czy choćby nawet liceum ten post będzie dla niego tylko orientacyjny, bo każda szkoła rządzi się innymi prawami. Więc wtajemniczy się dokładnie w to co chciałby wybrać i zdobędzie informacje jak tam jest ;). Nie ma co się tym tak emocjonować.
Usuń50% na 2? Na studiach zalicza się od 60% i to na marną trójeczkę (dwa jest równoznaczne z brakiem zaliczenia), więc jeszcze przyjdzie czas ponarzekać. ;) Ale tak to już jest, że będąc w liceum narzekamy na to, jak w gimnazjum było lepiej, a później na studiach będziemy z rozmarzeniem wspominać liceum. ;) Jako, że jestem już na magisterce, więc swoje przeżyłam (aż poczułam się staro xd), to tylko napiszę, że między liceum a studiami będzie i tak ogromna przepaść i nawet te profile w liceum często mogą okazać się zupełnie niepotrzebne. Przykład? Byłam na humanie, a poszłam na ekonomię, gdzie pierwszy semestr rozpoczęliśmy matematyką. Czy gdybym była na rozszerzonej matmie coś by mi to dało, miałabym łatwiej? Ani trochę, bo materiał jest zupełnie inny. A i tak sobie poradziłam i to dobrze. ;D
OdpowiedzUsuńPewnie tak :) Niestety tacy są ludzie, nigdy się im nie dogodzi :) To gratulacje dla Ciebie, że udało ci się wybrnąć tak dobrze ;)
UsuńJa jestem w ostatniej klasie technikum. Szczerze, nawet w gimnazjum nie rozważałam liceum, chociaż od początku wiedziałam, że chcę iść na studia (i to się nie zmieniło). Liceum jest ok, ale technikum (z mojej perspektywy) jest sto razy lepsze, a co za tym idzie, niestety wydaje mi się, że też trudniejsze. Bez wątpienia jest więcej nauki niż w liceum, szczególnie w pierwszej i drugiej klasie. W pierwszej klasie miałam dwadzieścia kilka przedmiotów (te co w liceum + zawodowe), ale to też zmotywowało mnie do wzięcia się do roboty - w gimnazjum uczyłam się bardzo przeciętnie, a w technikum mam jedną z lepszych średnich.
OdpowiedzUsuńZmarnowany rok? Bzdura. Z perspektywy czasu jestem bardzo zadowolona, że uczę się rok dłużej w technikum. Po co, za szybko dorastać? Zmarnować rok można na przerwę w nauce, ale nie na naukę w technikum. Nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy, a dodatkowy zawód zawsze się przyda, nawet po studiach. Tym bardziej zawód, który wybrałam - technik ekonomista. Naprawdę dobrze jest umieć samemu wyliczyć sobie (chociażby) listę płac, czy rozliczyć PIT. Człowiek jest bardziej poinformowany na co idą jego pieniądze. Jestem zdania, że nie można się ograniczać. Nawet chemikowi czy lekarzowi tytuł technika ekonomisty (czy jakikolwiek inny; spedytora, informatyka) nie zaszkodzi.
Ja akurat dzięki lekcjom rachunkowości odkryłam w sobie pasję do księgowości, którą planuję studiować. Po gimnazjum nie miałam zielonego pojęcia co chcę zrobić ze swoim życiem, więc wybierając się do technikum ekonomicznego postawiłam na taki neutralny wybór. Z perspektywy czasu widzę, że to najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć :)
Co do nauczycieli to u mnie w szkole akurat są rewelacyjni! Oczywiście zdarzają się pojedyncze przypadki, ale nic z czym nie można by sobie poradzić :) Ja zawsze zwracam się do nauczycieli "Sorko" lub "Sorze". "Panie profesorze" to dla mnie przesada, chociaż "proszę pani" też może być - jakoś nigdy nie spotkałam się z potępieniem wobec ucznia, który tak się zwrócił do nauczyciela.
Liceum to zdecydowanie najlepszy czas, jak dotąd, w moim życiu. Łatwiej zawiązuje się przyjaźnie, bo ludzie są już dojrzalsi, a i nauczyciele nie traktują cię jak rozwydrzonego gówniarza.
A, jeszcze jedno. (Tak, wiem, rozpisałam się :P) Nie zgodzę się z tobą, co do tego, że trzeba się skupić na tym z czego zdaje się maturę, a resztę pozaliczać na dwóję. Później przedmioty, które olało się w pierwszej czy drugiej klasie są na świadectwie maturalnym, a wydaje mi się, że same dwójki na końcowym świadectwie nie wyglądają dobrze - ja wstydziłabym się to później komuś pokazać :)
Ja w gimnazjum uczyłam się bardzo dobrze, a teraz czuję, że się wypalam, bo nie mam siły, a tym bardziej motywacji. Zależy dla kogo zmarnowany rok, dla mnie by był :(
UsuńNic nie szkodzi, lubię długie komentarze ;)
Ja tam nie zawracam sobie głowy pobocznymi przedmiotami i nie wstydzę się swoich ocen, mówi się trudno, tak naprawdę nie ma to znaczenia (przynajmniej dla mnie).
Bardzo fajny post! Jaką na szkołę wybrałam? Technikum i jestem bardzo zadowolona z atmosfery jaka tam jest! Dlaczego nie liceum, do którego wybrało się 3/4 klasy z gimnazjum? Nie wiem czy mam w planach studia, dlatego wolałam mieć już jakiś dobry początek w życiu i mieć ten papierek do pracy. To dopiero mój pierwszy rok w technikum i nigdy nie chodziłam z taką chęcią do szkoły. Fajni ludzie i nauczyciele...oczywiście zdarzają się wyjątki, ale nie warto się nimi przejmować! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs!
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/12/zimowy-konkurs.htm
W takim razie dobrze zdecydowałaś wybierając technikum :) Też tak myślę :) Nie warto marnować czasu na takich ludzi.
UsuńJa po szkole jestem juz jakiś czas, ale muszę się przyznać, ze zawsze denerwowały mnie te teksty ze to już powinniście znać z gimnazjum, jak rownież zwracanie się profesorze, gdzie miałam nauczyciela który uczył mnie w podstawówce gimnazjum a potem liceum. i co tak nagle awansował na profesora. Ale co było to było. Jakbym miała wybierać ponownie poszłabym do techników, bo również matura po tym jest, również można iśc na studia, a już się ma jakiś zawód.
OdpowiedzUsuńMnie też, strasznie są denerwujące i irytujące, bo koniec końców dalej cię tego nie nauczą, bo twierdzą, że powinno się to umieć :(
UsuńJa chodziłam do liceum i faktycznie poszłam później nie studia, ale i tak wydaje mi się, że technikum byłoby lepszym wyborem. Ja nawet po studiach, gdzie niby mam jakiś zawód miałam trudności w znalezieniu stażu! nie pracy, ale stażu, gdzie niby nie trzeba żadnego doświadczenia, po w stażu przecież o to chodzi, żeby je zdobyć, a widziałam w wielu firmach/instytucjach dziewczyny ze średnim, po technikum właśnie. Do tej pory żałuję, że nie poszłam do technikum, bo tego roku nie uważałabym za zmarnowany - za to zmarnowany mam czas, kiedy nie pracowałam...
OdpowiedzUsuńZależy gdzie się idzie i na co :( Mnie nic w technikum nie ciekawiło, więc wolałam nie wybierać na siłę :)
UsuńMoim zdaniem wszystko zależy od tego, co chcemy robić w przyszłości. Ja sama zaczęłam od technikum, ale w drugiej klasie przeniosłam się do liceum. Czy żałuję ? Zdecydowanie nie. Tak naprawdę każda szkoła jest dobra, musimy tylko dobrze wybrać, patrząc na to, jak wyobrażamy sobie przyszłość. :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o nauczycieli..sama spotkałam się niejednokrotnie z niesprawiedliwością, niestety czasami nauczyciele zupełnie nie szanują ucznia i stawiają siebie ponad wszystkich. Nie tak to powinno wyglądać i cieszę się, że szkołę mam już za sobą. ;)
Pozdrawiam. ;)
Mój blog - klik!
Moim też :) Ja dopiero mam przed sobą większą część liceum, ale kiedyś też będę cieszyć się tak jak ty mając ją za sobą :)
UsuńOgolnie notka bardzo pomocna, ale jako technik czuje sie z lekka urazona. Technikum daje wyksztalcenie srednie techniczne, zawodowe jest po zawodowce. Jak skonczysz liceum a nie zdasz matury masz wyksztalcenie srednie bez matury tak samo jest w technikum. Ogolnie szacun ze ci sie chcialo pisac taka pomocna notke. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPrzepraszam! Nie chciałam nikogo urazić, po prostu jak napisałam, wiem tyle co mówili nam w gimnazjum :(
UsuńSpoko :D Tylko wolałam ci napisać o tym, bo to jednak jest dość ważne. Czekam na więcej tego typu notek.
UsuńAmil :)
Dziękuję, że o tym napisałaś :) czuję się bardziej doinformowana jeżeli chodzi o technikum przez te wszystkie komentarze :)
UsuńJa uczyłam się w liceum ogólnokształcącym, ale wtedy były inne czasy. Technikum to był niby niższy poziom, choć dziś wiem, że to nieprawda. Koniec końców zdawaliśmy tą samą maturę, a Ci z techników mieli dodatkowo egzamin zawodowy, czyli jakby nie było mieli więcej niż ja. Byłam w klasie chemicznej, bo dawniej nie było czegoś takiego jak np. klasa mundurowa itp :(
OdpowiedzUsuńKiedyś to było inaczej, teraz studia nie dają gwarancji pracy, tak samo technikum tego nie daje :/
UsuńNo bez przesady, nie jest aż taki długi... :D
OdpowiedzUsuńJa jestem w 1 gim więc do podjecia decyzji mam jeszcze czas, ale chciałabym iść na studia, więc raczej wybiorę liceum :) Fajny post.
Dziękuję :) Cieszę się, że nie jest aż taki, bo wydawało mi się inaczej :)
UsuńGenialny post! Ja właśnie stoję przed tą trudną decyzją jaką szkołę wybrać i trochę się tego obawiam ;/
OdpowiedzUsuńMój blog KLIK
Rozumiem, sama się obawiałam :(
UsuńBardzo fajny post, świetnie to podsumowałaś :D Sama jestem teraz w I LO i z każdym punktem się zgadzam xD
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Cieszę się :) Dzięki ;)
UsuńJa również jestem w liceum i szczerze mówiąc, odrobinę żałuję. Teoretycznie gdybym poszła do technikum, byłabym zmuszona określić się wcześniej i tak dalej, ale przynajmniej miałabym jakieś wykształcenie po tych 4 latach. A teraz - klasa maturalna i nadal nie mam pewności, co chcę zrobić ze swoim życiem i na jakie studia iść xD Ostatecznie coś oczywiście wybiorę, ale obawiam się, że jakiś czas po tym zmienię zdanie i będę musiała zmienić kierunek.. No cóż. Chyba muszę jeszcze 20 razy bardzo głęboko to wszystko przemyśleć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Seeker Of The Books
Na pewno, ja też mam wątpliwości, ale staram się wszystko analizować i wyciągać pozytywne wnioski :)
UsuńBardzo ciekawy post :) Ja na szczęście mam to już za sobą, więc nie muszę główkować do jakiej szkoły iść :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na świeżą recenzję po mojej dłuższej nieobecności.
Pozdrawiam!
http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com
Ja teraz też :)
UsuńBardzo mądrze mówisz.
OdpowiedzUsuńMnie w tym roku czeka wybór szkoły i niesamowicie się boję, że popełnię błąd. Doszłam do wniosku, że skoro i tak chcę iść na studia, ale równocześnie chcę już mieć COŚ po szkole, to pójdę do technikum. Zamierzam wybrać taki kierunek, na którym się nie wynudzę przez te 4 lata i gdzie będę się w miarę dobrze czuła. Myślałam o gastronomii lub hotelarstwie, bo oba te kierunki mają ciekawe praktyki i widzę, że mi to pasuje. Pewnie studia wybiorę całkiem inne, ale zależy mi tylko na tym, żeby nie wynudzić się przez tyle czasu. Co do nauczycieli - zawsze uważałam, że uczeń powinien mieć swoje zdanie i tego się trzymam. Niektórzy mnie przez to nie lubią, ale szczerze powiedziawszy wolę dostać uwagę za swoje własne zdanie, niż dawać sobie wmawiać czyjeś:)
Pozdrawiam! https://bookwormss-world.blogspot.com/
Dziękuję :) W takim razie dobrze wybierzesz, jeżeli będziesz szczęśliwa :)
UsuńBardzo przydatny post :D Biol chem, pozdrawiam z zagrożeniem z chemii :D
OdpowiedzUsuńP.s Śliczny nagłówek <3 <3
Hahahahha XD Suchar życia XD Dziękuję :*
Usuńżeby nie było ja poprostu jestem za mądra na ten profil :D :*
Usuńja chyba też XD :*
UsuńPost bardzo fajny, ciekawy i oczywiście przeczytałam cały. Ja jestem teraz w 2 klasie gimnazjum, które jest niepubliczne i trochę już przypomina liceum: profilowane klasy, "Proszę pani" - nigdy, przecież nasi nauczyciele to profesorowie ;), chociaż nie obrażają się za "proszę pani", "To powinniście już umieć, przecież to was dotyczy" - standard, nawet jeśli dopiero mamy o tym lekcję i przyszłam po to, żeby się nauczyć, z tymi procentami mam tak samo jak jest podane, chociaż czasem nam troszeczkę zaokrąglają. Ogólnie lubię moją szkołę i uważam, że jest świetnym przygotowaniem do liceum (do którego zamierzam pójść). Nie przeszkadza mi większość rzeczy, które wymieniłam, że są.
OdpowiedzUsuńPost bardzo przydatny ;)
Pozdrawiam,
Alicja - recenzje-by-my.blogspot.com
Dziękuję :) Czyli w pełni mnie rozumiesz jak widzę :)
UsuńWybrałam liceum i jestem zadowolona ze swojego wyboru, gdyż obecnie studiuję. Masz rację w związku z tymi przedmiotami. Wybieramy mniejsze zło. :D Zależy też od miasta, w którym wybieramy szkołę wyższą. U mnie nic ciekawego nie było, jeśli chodzi o technikum.
OdpowiedzUsuńJools and her books
U mnie też nie :(
UsuńDla mnie gimnazjum było meka, Liceum najlepszym czasem szkolnym :) też dojezdzalam do małego miasteczka i szału z kierunkami nie było, ale ostatecznie nie było źle ;)
OdpowiedzUsuńJa gimnazjum uwielbiałam <3 U mnie szału nie ma, a z tego co obserwuję z roku na roku jest gorzej :(
UsuńJa wybieram się do liceum na biol-chem-mat i robię to w głównej mierze ze względów pragmatycznych. Żaden z tych przedmiotów nigdy nie był moją pasją, ale po kierunku humanistycznym zwyczajnie nie widzę dla siebie przyszłości. Najchętniej robiłabym coś związanego z angielskim, ale też trudno liczyć na to, że znajdzie się kiedyś dobrą pracę umiejąc tylko jeden język i nic poza tym.
OdpowiedzUsuńTo piąteczka koleżanko :) Ja miałam tak samo, nie miałabym co robić po humanie, a po mat-fizie tak samo. Ja znowu ciężko przyswajam języki więc też odpadły, a biol-chem wyszedł z barku wyborów XD Ale przyznam, że mogło być gorzej :)
UsuńUwielbiam twoje refleksję na różne tematy! Ja chodzę teraz na klase biologiczno-chemiczną i bardzo tego żałuję. Kręci mnie ten profil, ale moja klasa składa się z samych gwiazd ;ccc
OdpowiedzUsuńhttps://lone-gunmens.blogspot.com
Cieszę się :) Będzie ich więcej ;) To piąteczka! :) U mnie są same dziewczyny i jeden chłopak, więc bywa głośno, ale nie jest źle, bo lubię swoją klasę :)
UsuńJestem w czwartej klasie technikum i wprost nie mogę sobie wybaczyć, że mój wybór padł na technikum hotelarskie, a nie liceum. Już w podstawówce wiedziałam, ze chce iść na studia pedagogiczne, a w gimnazjum ta myśl się wzmocniła. Jednak w 3 kl gimnazjum stwierdziłam, za namową innych, że warto iść do technikum, aby mieć plan B. Wybrałam hotelarstwo, którego nienawidzę. Bardzo męczą mnie przedmioty zawodowe, z których na szczęście mam dobre oceny. Wygląda to niestety tak, że mimo tego, że masz świetne oceny, jeżeli zawalisz praktyki nie przechodzisz do następnej klasy. W 2 kl miałam egzaminy, które nie dają mi żadnego zawodu. Muszę zdać te, które będę miała w styczniu, aby być technikiem hotelarstwa. Później matura. "Uwielbiam" to, jak nauczyciele od zwykłych przedmiotów "potrafią zrozumieć", że musimy się uczyć do egzaminów zawodowych i nie mamy czasu na te zwykłe. Technikum, to dobra alternatywa, którzy chcą mieć i zawód i maturę. Ale tak w sumie rzeczy, jeżeli komuś nie zależy na maturze, to lepiej iść do szkoły zawodowej, która jest tylko 3 lata i po niej można iść do pracy. Technikum to dla niektórych zmarnowane 4 lata, ewentualnie ten 1 rok jak w moim przypadku.
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś będzie miał jakieś pytania o technikum, to możesz odsyłać do mnie, chętnie pomogę ;)
Fajnie, że napisałaś taki post :D Szkoda tylko, że nie wtedy, gdy byłam w gimnazjum :D Hahaha
Pozdrawiam! Dolina Książek
Nawet nie wiem co ci odpisać, bo mi smutno :( Nie miałam jak tego napisać, bo dopiero sama zaczęłam liceum :) Będę pamiętać o tym odsyłaniu ;)
UsuńJa osobiście zdecydowałam się na technikum, ponieważ odrazu po skończeniu szkoły mogę pójść do pracy w tym kierunku jaki sobie wybrałam, no ale niestety są też minusy technikum niestety (albo i stety) trwa rok dłużej :/ co do mnie jakoś nie specjalnie przemawia :') Anishia0144.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDo mnie też ten rok nie przemawia :) Ale nawet jeżeli to nie miałam ciekawych propozycji techników (profilów w liceum też swoją drogą)
UsuńOczywiście, że chcemy więcej takich postów-przynajmniej ja. Niestety teraz jestem właśnie na tym etapie, że będę musiała zdecydować: liceum czy technikum? I powiem Ci, że kompletnie nie wiem, gdzie chcę pójść! Mam jeszcze jednak trochę czasu, więc coś tam na pewno wymyślę.
OdpowiedzUsuńPomysł na post bardzo ciekawy i dzięki niemu, chociaż trochę mi się sytuacja rozjaśniła.
Buziaki :*
Cieszę się bardzo :) Wydaje mi się, że posty o szkole będą fajnie, rozluźniające, więc postaram się ich robić więcej :)
UsuńCóż, post czytało się dość przyjemnie, zwłaszcza, że teraz mam ostatni rok w gimnazjum i kompletnie NIE MAM POJĘCIA ZA CO SIĘ ZABRAĆ, więc czytam wszystko, co popadnie, jeśli chodzi o rzeczy tego typu. Wolałabym o tym wszystkim nie myśleć, bo zaraz panikuję, że oj, że coś nie wyjdzie, że będę musiała zmieniać coś tam... No stres taki, że aghw.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o szkołę, którą chciałabym wybrać, to wygląda to mniej więcej tak: uwielbiam historię, której nawet nie muszę się specjalnie uczyć, bo jakoś sama mi wchodzi do głowy i chciałabym jej uczyć, ale przeraża mnie ogrom materiału, do którego przecież cały czas coś dochodzi + j.polski, z którego mam same 3-4 i nie czuję się jakimś orłem. Matematyka też jest całkiem spoko, jeśli mam możliwość, żeby wszystko regularnie powtarzać i ćwiczyć. Fizyka mnie przeraża. Biologia jest całkiem fajna, podobnie jak geografia i dlatego w gimnazjum zdecydowałam się na klasę o takim profilu. Jednak nie wiążę z nimi przyszłości, bo najzwyczajniej w świecie nie kręci mnie to na tyle, bym chciała poświęcać im tak dużo czasu. Do tego dochodzi fakt, iż interesuję się psychologią, ale żeby pracować w zawodzie kręcącym się wokół tego, najlepiej skończyć liceum, które dla mnie jest jedną wielką niewiadomą przyszłościową + iść na studia, a jak na razie nie jestem co do tego pewna. Fakt, dobrze by mieć wyższe wykształcenie, ale patrząc na dzisiejszy rynek pracy i znajomą, którą po ukończeniu studiów wylądowała w mięsnym (poważnie), jakoś mnie tam nie ciągnie.
Jednak jeśli patrzeć już na to technikum... też nie wiem, w jakim zawodzie chciałabym pracować, ani jaki kierunek wybrać. Oczywiście nie jest zaskoczeniem fakt, iż byłabym zadowolona pracując w wydawnictwie, ale niestety nie zawsze idzie tak, jak byśmy chcieli. Co do nauczycieli - u nas jakoś nigdy nie było z tym problemu, a przynajmniej dla mnie. Łatwo jest mi się przestawić, jak się do kogo zwracać, więc to jest najmniejszym problemem.
No dobra. Kończę, bo coś czuję, że za bardzo się rozpisałam :P Fajny post ;)
Pozdrawiam cieplutko ^^
Książki bez tajemnic
Doskonale rozumiem, bo w tamtym roku ciągle szukałam postów o liceum i życiu jakie się w nim wiedzie itd.
UsuńJa gimnazjum miałam bez profilów :) Niestety to już nie te czasy co kiedyś, teraz studia nie dają gwarancji pracy :(
Życzę udanego i przemyślanego wyboru, bo wiem jakie to ciężkie i ważne :)
Dziękuję :) Nic nie szkodzi, bardzo lubię długie komentarze ;)