Tym razem jestem już ciut bardziej obeznana, że tak to ujmę, ponieważ mam już dwie książki tej autorki za sobą, więc jako tako pomału mogę zaczynać wyrabiać sobie o niej zdanie, choć oczywiście, łatwiej mi będzie jak przeczytam większą ilość książek (co zamierzam uczynić, ale już w przyszłym roku, bo się nie wyrobię). Czego oczekiwałam po drugiej części oraz czy mnie czymś zaskoczyła?
,,Jeśli zaufasz wężowi, zasłużyłaś na jego truciznę."
Mogą pojawić się spoilery odnośnie pierwszej części!
W poprzednim tomie poznajemy tytułowego Caldera, a także sektę w której przyszło mu żyć, oraz Eden, dziewczynę, którą pokochał od pierwszego wejrzenia, co było bardzo niebezpieczne dla życia obojga. Jednak sekta już nie istnieje, nie pozostał nikt, wszyscy zginęli, przynajmniej tak mogłoby się wydawać...
,,(...) wszędzie można natknąć się na dobrych i złych ludzi."
Prolog od razu pokazuje nam ciąg dalszy końca pierwszej części, czyli wydarzeń po powodzi.
Eden znajduje bezpieczną przystań w domu bogatego jubilera, który okazał jej serce i dobroduszność. W zamian za gościnę uczy jego wnuczkę, Sophię, gry na fortepianie. Calder walczy z żałobą po śmierci Eden i ostatnich wydarzeniach w Akadii. Xander stara się go wyciągnąć z sideł winy, jednak czy mu się to uda? Oboje myślą, że drugie nie żyje. Powoli uczą się żyć bez siebie. Eden dowiaduje się, że jako mała dziewczynka została porwana i idzie tropem, by odnaleźć swoją matkę... Calder zostaje znanym malarzem.
Los potrafi być okrutny i dobroduszny jednocześnie, ponieważ ich drogi krzyżują się. Przypadek czy przeznaczenie? Jakie wynikną tego konsekwencje, czy prawdziwa miłość jest w stanie przetrzymać przeszkody i odebrany czas?
,,Wiem tylko, że tak jak miłość, Bóg nie powinien krzywdzić."
Ta część moim zdaniem jest dużo lepsza od poprzedniej. Czułam w niej więcej emocji. Główni bohaterowie też jakby dawali się lepiej poznać, bo przecież w bólu i cierpieniu najlepiej dostrzec wnętrze człowieka (nawet tego z książki). Losy bohaterów możemy śledzić z obu stron, co pozwala dobrze zrozumieć każdego z nich i utożsamić się z ich bólem, żalem i poczuciem straty czy rosnącej nadziei na lepsze jutro. Muszę jednak przyznać, że czytało mi się tą książkę trochę długo. Nie jest to z spowodowane czasem, lecz porządną amunicją zapełniającą każdą kartkę tej książki. Serio. Tak dużo się działo, że musiałam przetrawiać pomału każdy rozdział oddechem i przyswajać nadmiar informacji. Mimo wszystko byłam zadowolona takim obrotem sprawy, ponieważ nie mogłam się od niej oderwać.
Recenzja jest bardzo krótka, za co przepraszam, ale mam wrażenie, że jeśli więcej napiszę to zdradzę coś ważnego. A jest bardzo dużo ciekawych wątków w książce, które najlepiej odkrywa się samemu :). Jest naładowaną porządną dawką zachowań ludzi w momencie kryzysu, cierpienia, bólu, poczucia straty. Bardzo miło się ją czyta i naprawdę autorka spisała się dużo lepiej niż w pierwszej części, na nowo zaczynałam odczuwać jej styl.
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu:
P.S. Kolejny post powinien pojawić się w poniedziałek (i nie będzie związany z tematyką bloga), ale nie wiem czy uda mi się ogarnąć do tego czasu, ponieważ ten tydzień pod względem szkoły i obowiązków był okropny, a kolejny zapowiada się jeszcze gorzej :(.
Ja w "Eden" znalazłam to, czego brakowało mi w "Calderze", więc byłam usatysfakcjonowana :)
OdpowiedzUsuńJa także :)
Usuńokładka jest bardzo ciekawa a fabuła bardzo w moim stylu :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
W takim razie zabieraj się za czytanie ;)
UsuńChciałam kupić tą ksiażkę, ale przypomniało mi się jak byłam w domu :( Żałuje, że jej nie kupiłam :(
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Super recenjza :D Lista ksiązek do przeczytania wciąż rosnie, a czasu brak :( Noo ten tydzien był straszny, az boje sie kolejnego bo od poniedziałku zaczyna sie :(
OdpowiedzUsuńDokładnie! Zastanawiam się czy kiedyś w końcu będę do przodu z tą listą xD ale co nadrobię kilka książek to dochodzi trzy razy tyle XD
UsuńZachęciłaś mnie. Ksiązka mi się bardzo spodobala.
OdpowiedzUsuńChcę ją przeczytać jak najszybciej.
Cieszę się i miłego czytania ;)
UsuńDobra recenzja , chyba sięgnę po tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńhttps://zwyczajnaminika.blogspot.com/
Cieszę się :)
UsuńNie znam tej książki, ale fabuła wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
:)
UsuńHej kochana! Nagłówek na moim blogu rzeczywiście jest nowy, niedawno go zmieniłam, żeby trochę to wszystko odświeżyć no i nabrać więcej zapału, bo ta jesien nie wpłynęła na mnie zbyt dobrze. Nadmiar obowiązków - tak jak u Ciebie, brak czasu na wszystko. Mniej tez czytam, to, że udaje mi sie napisac recenzje raz na 2-3 tygodnie to też cud.. haha :D Co do ksiazki to nie czytalam ani części pierwszej ani drugiej, słysze o niej po raz pierwszy. Czasami trzeba napisac krótszą recenzje, zeby nie zdradzić czegos przypadkiem.. :) A najlepsze jest własnie odkrywanie wszystkiego samemu. Może przeczytam, moze nie.. zobacze jak bede stać z czasem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
Rozumiem :) A nagłówek masz śliczny! :D
UsuńSheridan to niestety totalnie nie moja bajka. Okej, czytałam tylko "Bez słów", ale.. No nie, nie mogę, to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzekam za to na następną recenzję, bo "Co mnie zmieniło na zawsze" zrobiło na mnie duże wrażenie. Chętnie poznam Twoją opinię :)
PS. Akcenty świąteczne w nagłówku - BOMBA! ;)
Pozdrawiam cieplutko,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Mi się ,,Bez słów" bardzo podobało :) Ja też nie mogę się doczekać aż ją skończę, ale recenzja najwcześniej będzie w weekend :)
UsuńDziękuję :*
A moim zdaniem pierwszy tom był lepszy :D Ile osób, tyle opinii ;)
OdpowiedzUsuńDruga część nie była dużo gorsza, ale jakoś... nudna. Wszystko było okropnie przewidywalne. Ogólnie ta seria jest dla mnie trochę za bardzo przesłodzona. W pierwszym tomie jeszcze tego tak nie odczułam, bo obok było sporo dramatów, ale w drugim było momentami mdło.
Pozdrawiam cieplutko!
houseofreaders.blogspot.com
Dla mnie na odwrót jeżeli mówimy o nudzie :/
Usuń7 na 10 to chyba całkiem dobrze ;) ! Ja nie czytam książek, dlatego zazdroszczę Ci chęci do czytania ;) Co próbuję coś przeczytać, za kilka tygodni już mi się nie chce :/ Śliczny, świąteczny nagłówek masz :)
OdpowiedzUsuń^ mój blog ^
Na pewno nie źle :) Wiele tracisz! :) Ja uwielbiam czytać, jeśli lubisz filmy to zapraszam do polecanego posta, być może ci się spodoba ;)
UsuńDziękuję :)
Nie słyszałam o tej książce ♥
OdpowiedzUsuńlondonkidx.blogspot.com
Książki nie kojarzę, ale zapowiada się dość nieźle :)
OdpowiedzUsuńHmmm, mnie ciut bardziej podobał sie pierwszy tom, a ten był trochę przewidywalny i za bardzo się pomieszało jak na mój gust, a niektóre rzeczy przychodziły bohaterom zbyt łatwo. ^^ Jednak i tak bardzo miło spędziłam czas przy tej książce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka! ^^
http://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Niektóre rzeczy takie były, ale mnie bardzo ciekawiły ich losy w odkrywaniu przeszłości i swojej historii :)
UsuńDo tej pory nie czytałam żadnej z książek autorki, ale myślę, że czas to zmienić. Taki nowy plan na 2017 rok! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Koniecznie :) Być może ci się spodoba... ;)
UsuńPanią Sheridan mam ostatnio na czytelniczym celowniku, więc zapewne będzie mi dane spotkać się zarówno z "Calderem" jak i "Eden". Czy mi się spodoba, ciężko powiedzieć, najlepiej sięgnąć po nie samemu i przekonać się na własnej skórze. Cieszy fakt, że II tom podobał ci się bardziej niż pierwszy. To dobry znak, bo zazwyczaj jak wiemy kontynuacje nie zawsze są udane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kejt_Pe
Ukryte Miedzy Wersami
Dokładnie :)! Mi się wydaje, że ta jak najbardziej była udana :)
UsuńA mnie niestety akurat ta seria autorki zupełnie do siebie nie przekonuje. Te klimaty sekty itd. to trochę nie dla mnie, więc nie przebrnęłabym przez pierwszy tom, a raczej byłby potrzebny do sięgnięcia po ten drugi. ;/
OdpowiedzUsuńRaczej tak :/ No nie każdemu wszystko pasuje, a nie ma co się zmuszać, bo nie na tym polega przyjemność czytania :)
UsuńBardzo chciałybyśmy przeczytać jakąś z książek Mii Sheridan i zastanawiamy się czy nie zacząć właśnie od tej serii. Zanim jednak przeczytamy Eden, musimy sięgnąć po Caldera <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cię cieplutko i zapraszamy do nas na recenzję książki "Harry Potter i Kamień filozoficzny"
P.S. Dopiero zaczynamy nasza przygodę z blogowaniem ;)
Polecam zapoznać się z autorką, bo ma dość ciekawy i przyjemny styl :)
UsuńP.S. Tak na przyszłość, zostawiajcie linka to szybciej i łatwiej mi wtedy zajrzeć do was ;)
O, widzę, że się co nieco pozmieniało, fajnie. ;)
OdpowiedzUsuńA co do książki, kiedyś może uda mi się przeczytać. ;)
A dziękuję :)
UsuńWstyd się przyznać ale twórczości tej autorki jeszcze nie poznałam. Muszę to nadrobić. I to szybko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Och tam wstyd, ja sama wielu popularnych nie znam, a są lepsze od tej, więc pewnie też co nieco powinnam nadrobić :)
UsuńNie czytałam nigdy żadnej książki tej autorki, ale muszę to zmienić! Bardzo lubię takie klimaty w książkach, dlatego bardzo mnie ona zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie! UNREALIZABLE
W takim razie polecam ;)
UsuńJeszcze nie słyszałam o tej książce, ale kojarzę skądś autorkę - albo przynajmniej mi się wydaje. Chyba dodam sobie "Caldera" na moją wish-list, twój opis dość mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Seeker Of The Books
Całkiem możliwe, bo dużo jej w blogosferze :)
UsuńNie slyszałam wcześniej o tej autorce, ale jakoś mnie do siebie nie przekonuje :(
OdpowiedzUsuńOpinie są różne, ale może czasem warto zaryzykować :)
Usuń