26.08.2018

Serialowy zawrót głowy #2

Wyjątkowo tydzień później przychodzę z kolejnym takim postem, ponieważ w ostatnim czasie obejrzałam dwa nowe seriale i opowiem Wam co nieco o nich :). Oba są króciutkie, dlatego być może kogoś z Was zainteresują.


*opisy seriali pochodzą z Filmwebu!*

GATUNEK: dramat MOJA OCENA: 7/10 ŚREDNIA DŁUGOŚĆ ODC.: 60 min
ILOŚC SEZONÓW: 1 ILOŚĆ ODCINKÓW: 12

OPIS: Skompromitowany prawnik przygotowuje do konkursu piękności nastolatkę, która chce się zemścić na prześladujących ją w szkole kolegach.

1 SEZON: Nakreślę Wam nieco lepiej fabułę, bo zakładam, że nie dowiedzieliście się zbyt wiele z tego krótkawego opisu. Patty to siedemnastoletnia dziewczyna, która była prześladowana i wyśmiewana przez swoją dużą wagę. W wyniku pewnej sytuacji chudnie i staje się szczupłą pięknością, która chce zemścić się na wszystkich za te wszystkie lata poniżenia. Planuje zostać Miss, a w tym pomoże jej pewien prawnik trenujący młode Miss. Bob Armstrong właśnie dostał drugą szansę i sprawi wszystko, by dziewczyna wygrała tytuł Miss. 

Serial jest bardzo nowy, bo premierę miał 10 sierpnia 2018, czyli dosłownie kilkanaście dni temu (ja obejrzałam go jakieś dwa dni po premierze). Z tego co zdążyłam naczytać się w artykułach został okrzyknięty mianem najgorszego serialu Netflixa  i była petycja, która miała zamiar nie dopuścić go do emisji. 

Osobiście serial mi się spodobał i jest to takie moje guilty pleasure. Nie jest to produkcja wysokich lotów i na pewno trzeba do niej podejść z przymrużeniem oka, ale moim zdaniem ogląda się ją naprawdę przyjemnie i niezobowiązująco. Scenariusz jest popieprzony (brakuje słów, by opisać jak bardzo, bo wątki potrafią zahaczyć o lgbt+, egzorcyzmy, morderstwo i inne akcje niezwiązane z tematem) w tak pokrętny sposób, że ciężko się oderwać. Melodramaty przychodzą jeden za drugim. Według mnie to było naprawdę zabawne i już nie mogę się doczekać drugiego sezonu. Muszę wspomnieć, że pierwszego w lepszym momencie nie można było skończyć. Oczywiście to sarkazm, bo tak się po prostu nie robi. 

Co do aktorów to główną rolę gra Debby Ryan, którą bardzo lubię, więc nie miałam większych wymagań, gdy zobaczyłam ją w obsadzie aktorskiej. Do tego bardzo spodobał mi się nieziemski Brick Armstrong, czyli Michael Provost

Przestrzegam jednak, że nie wszystkim spodoba się ta produkcja i nie bierzcie jej pod pryzmatem zwiastunu, bo ten obiecuje całkiem coś innego...


GATUNEK: dramat, komedia MOJA OCENA: 2/10 ŚREDNIA DŁUGOŚĆ ODC.: 25 min
ILOŚC SEZONÓW: ILOŚĆ ODCINKÓW: 8

OPIS: Nastolatek mający zadatki na psychopatę i spragniona przygód buntowniczka wyruszają na pechową wyprawę.

1 SEZON: Jak możecie zobaczyć po ocenie, nie spodobał mi się ten serial. I tak myślę, że powinnam dać 1/10, ale że udało mi się wytrwać do końca i jestem dumna, że to się udało to jednak dałam gwiazdkę wyżej. Po prostu długość odcinków i ich ilość przekonała mnie, by skończyć, bo wiedziałam, że nie stracę na tym dużo czasu. Nie rozumiem fenomenu tego serialu. Obejrzałam go tylko dlatego, że było o nim głośno i stał się dość popularny, ale ja nie rozumiem jego głównej idei, o ile takową w ogóle posiada. Według mnie był popieprzony i nie mam pojęcia co w nim może się podobać. Dla mnie to było bardzo psychiczne (chyba takie miało być) i totalnie niepotrzebne, bo nie wyniosłam z niego jakiś ważnych lekcji czy jakichkolwiek przemyśleń. Raczej zostałam z obrzydzeniem i zastanowieniem co on ma nieść i przekazywać. Ja naprawdę nie wiem, błagam oświećcie mnie. Może nie widzę czegoś co jest bardzo oczywiste? Bo dla mnie po prostu była to kiepska, bez składu i ładu produkcja. 

Co do drugiego sezonu to sama nie wiem czy obejrzę. Wydaje mi się, że ma powstać kontynuacja, bynajmniej tak pokazuje mi apka, a za bardzo się nie orientuję. Wszystko będzie zależeć od ilości odcinków i ich czasu. Bo jak widzicie łącznie można spędzić na nim około trzech godzin i koniec. 

Jeżeli chodzi o aktorów to działali mi na nerwach, ale do serialu jak najbardziej się nadawali. I wkurzyłam się jak Alyssa zmieniła fryzurę na ten okropny blond, bo w brązowych było jej dużo lepiej xD. 



I to by było wszystko na dzisiaj, za jakiś czas jak uda mi się obejrzeć znowu kilka seriali to Wam o nich opowiem, bo raczej nie będę robić osobnych postów dla pojedynczych produkcji, raczej będę je łączyć dwójkami lub większą ilością. To się jeszcze okaże.

Oglądaliście któryś? Podobały Wam się? Polecacie jakieś seriale? Bo moja lista do obejrzenia jest długa, ale chętnie ją jeszcze bardziej powiększę xD. Choć ja jestem osobą, która raczej ogląda maksymalnie trzy na raz, bo nie chcę mieć pozaczynać tysiąc pięćset... Wolę skończyć jeden i dopiero zabierać się za kolejny.





35 komentarzy:

  1. THE end of the fucking World - tak bardzo się zgadzam, boże! W końcu osoba która nie znosi tego serialu tak jak ja! Zaczęłam oglądać i liczyłam na zachwyty ale ta scena w toalecie gdzie ten stary dziad dotykał tego chłopaka wiadomo gdzie i twórcy potraktowali to jako coś normalnego. Jezu, chciało mi się rzygać, obrzydliwa produkcja. Fu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wczoraj wykupiłam Netflix (w końcu!) i zabieram się za oglądanie... najpierw "Jane the virgin" :D

    Pozdrawiam,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten serial w planach na przyszłość ^^ Daj znać jak Ci się spodobał, jak już skończysz ;)

      Usuń
  3. Słyszałam o serialu numer 2 i sama mam ochotę go obejrzeć tak z nudów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam dokładnie tak samo jak ty! "Insatiable" wszyscy tak nisko oceniają, a nie wiem dlaczego, mi się zwyczajnie podobał i chciałam wiedzieć co będzie w następnym odcinku, a w "Teotfw" odcinki trwały 20 minut, a i tak nie mogłam tego znieść, mam wrażenie, że to była większa bzdura niżeli pierwszy wymieniony serial.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że komuś ,,Insatiable" też się podobał :)
      A co do drugiego to też się zgadzam, że jest on dużo gorszy niż ,,Insatiable", a jakoś nikt nie mówił o wycofaniu go...

      Usuń
  5. oj musze w końcu znaleźć czas na seriale bo coraz bardziej żałuję, że mam takie zaległości

    OdpowiedzUsuń
  6. The end of the fucking World to przede wszystkim CZARNA komedia, dlatego jest on taki specyficzny (czy jak to nazwałaś "popieprzony"). Osobiście go uwielbiam - od fabuły po soundtrack. Jest w nim taka pewna prostota, a jednocześnie niekonwencjonalność. Zaskakujący, tym jak się rozwija (i jak w naszym postrzeganiu zmieniają się bohaterowie), wciągający i przede wszystkich wyróżniający się na tle tych wszystkich przewidywalnych seriali dla młodzieży. Rozumiem, że nie wszystkim musi się on podobać ale proszę, nie porównujmy go do Insatiable, bo to właśnie taka prosta teen drama, która prawie nic dla odbiorcy nie wnosi. Przyznam się, że nie oglądałam tego serialu ale interesowałam się nim trochę, śledziłam różne zapowiedzi i opinie, więc wiem mniej więcej o czym jest. Natomiast co do tej całej petycji. Chodziło tam o to iż serial rzekomo obrażał ludzi z nadwagą, przedstawiając iż bycie troszkę grubszym od typowej sylwetki kobiety, nie jest w porządku. Jakoby aby polubić swoje ciało i móc coś osiągnąć trzeba być szczupłym. Co do tej kontrowersji nie mam zdania gdyż jak już mówiłam, serialu nie oglądałam ale chciałam sprostować sprawę dlaczego pojawiła się propozycja ściągnięcia go z Netflixa. W przeciwieństwie do drugiego wspomnianego przez ciebie serialu, który choć inny, nikogo ani niczego nie uraził, więc nie rozumiem czemu miałby zostać wycofany? Zwłaszcza, że zebrał bardzo pozytywne opinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że ten drugi może wiele ludzi urazić i wywołać gorsze konsekwencje niż ,,Insatiable", bo może siąść na psychice. Nie zgadzam się z Tobą, bo uważam, że on również nic nie wnosi do życia, a jedynie może komuś przez niego odbić...

      Usuń
    2. Owszem jest tam kilka mocniejszych i niezbyt sympatycznych scen ale serial podkreśla właśnie, że zachowanie James'a, który początkowo wydawał się być psychopatą, było całkowicie ludzkie. Kwestię morderstwa bardzo emocjonalnie przeżywał i wszystkie jego czyny były uzasadnione. Jasne, oglądany przez ludzi, którzy już mają dolegliwości psychiczne nie będzie dla nich pozytywnym wpływem, dlatego właśnie nie jest to serial dla wszystkich. Ale czy tak nie jest ostatnio w każdym bardziej odważnym młodzieżowym seriale? Dla przykładu nawet Trzynaście powodów, które rzekomo proklamuje i gloryfikuje samobójstwa. Jednak dziękuję za odpowiedź i wypowiedzenie się pomimo naszych zupełnie odmiennych perspektyw, całkowicie szanuję twoją opinię :)

      Usuń
    3. Zachowanie James'a całkowicie ludzkie? To chyba mamy niestety inne pojęcia bycia "ludzkim" :/ I według mnie morderstwa nie można uzasadnić niczym, nie ważne co się przeżyło, co je napędza, to jest zachowanie odwrotne do ludzkości i niewytłumaczalne, bynajmniej ja mam takie podejście w tym temacie.

      Tutaj jednak zgadzam się z Tobą co do 13 powodów, ja może nie odbieram tego jako gloryfikację samobójstwa, bo mam odmienne zdanie, tak jak ty przy odbieraniu zachowania James'a za ludzkie. Na pewno są to jak nazwałaś odważniejsze seriale i w pełni się zgadzam. Nie są dla wszystkich. Ten być może i nie był dla mnie? Albo był i po prostu mi się nie spodobał? Nie wiem, no ale koniec końców mi się no nie spodobał :D

      Ja również szanuję Twoje zdanie, że masz prawo odbierać go inaczej :).

      Usuń
  7. "The end of the..." podobał mi się również średnio, a za "Insatiable" mam zamiar zabrać się niedługo. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ostatnio zaczęłam Grę o tron (w końcu!). Czuję, że wszyscy oglądali oprócz mnie haha. The end oglądałam i mam podobne odczucia do ciebie. W sumie nie wiem jaki był cel tego filmu, był dla mnie często nudny i z trudem klikałam na kolejny odcinek. Czasami dla mnie też był zbyt drastyczny.
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też mam ciągle w planach, ale przeraża mnie ilość :p Może po maturze jak będę mieć kupę wolnego czasu :)

      Usuń
  9. Chętnie obejrzę Insatiable, bo ciekawi mnie jak Debby Ryan, którą znam tylko z roli Jessie z Disneya (bardzo podobał mi się ten serial swoją drogą :D). Słyszałam o tej petycji odnośnie tego, żeby nie emitować tego serialu i w sumie z tego co się orientuję, to jest dość kiepsko oceniany, ale chcę się przekonać na własnej skórze jaki jest. ;)
    Co do drugiego serialu - słyszałam o nim, moja koleżanka mi go polecała, ale jakoś nie mogę się za niego zabrać... To chyba nie dla mnie. ;)
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też podobał się serial ,,Jessie" :)
      Też właśnie wiem, że jest kiepsko oceniany i po części to rozumiem, a po części nie. Moim zdaniem do niektórych spraw trzeba podejść z dystansem, bo ten serial raczej właśnie celowo jest przerysowany w taki a nie inny sposób.

      Usuń
  10. Nie słyszałam o żadnym z tych serialu, ale ja po prostu nie zagłębiam się w to.


    swiatwedlugkasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do serialu numer jeden... Obejrzałam około połowy odcinka i stwierdziłam, że to nie dla mnie. Drugi mnie natomiast w ogóle nie interesuje. Jednak chyba nie polubię się z serialami.
    Pozdrawiam :)
    https://life-ishappiness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O The end o f***ing world dużo słyszałam, ale jakoś nigdy nie mogłam się do niego zabrać. Po opinii twojej i kilku moich znajomych chyba sobie po prostu odpuszczę :P

    vebth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem czy obejrzę któryś z tych seriali, na razie mam inne w planach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie oglądałam żadnego z nich i jakoś nie spieszy mi się do tego, by to zmienić. Pamiętam ten wielki bum, jaki pojawił się na "The end...", gdy serial miał swoją premierę. Ludzie jarali się nim jak pochodnie, a ja zastanawiałam się czy widzą w nim coś, czego nie widzę ja, bo jak dla mnie zapowiadał się mocno średnio. A po Twojej opinii widzę, że niewiele się pomyliłam ;) Ostatnio mam mało czasu na oglądanie, czytanie i w ogóle rozrywki, a jeszcze mniej będzie go w trakcie roku szkolnego, tak więc wolałabym jednak poświęcić go na coś, co ma większe szanse na to, by mi się spodobać.
    Świetny post <3

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale, bo dla mnie obecny tydzień o czas wolny jest dość kiepski, a jak zacznie się szkoła to kolorowo też nie będzie :/

      Usuń
  15. O "Insatiable" nawet nie słyszałam - to świetnie pokazuje jak jestem do tyłu z serialami.
    Wokół "The end o f***ing world" faktycznie był duży szum, poro osób się na niego nakręciło, słyszałam kilka pozytywów o nim, ale jakoś nie czułam się zachęcona. Teraz widzę, że nie ma czego żałować ;) Wydaje mi się, że twórcy zrobią wszystko, aby zszokować widza, a według mnie nie tędy droga :/
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. O obu serialach słyszałam, jednak żadnego do tej pory nie widziałam. Debby Ryan w czasach, gdy jeszcze grała w Disney Channel, śmiertelnie mnie irytowała, jednak Insatiable brzmi jak niezłe Guilty Pleasure - być może kiedyś się skuszę na ten serial. Za to do obejrzenia The End Of The F*cking World namawiało mnie już wiele osób, więc trochę zaskoczyła mnie Twoja ocena. Nie sądzę, abym szybko się za niego zabrała, ale może kiedyś sama sprawdzę, o co biega ;)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  17. The end ... ciągle mam przeczytać, ale coś mi nie wychodzi :P Ostatnio spodobały mi się Zagubieni w kosmosie i Aquarius :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam podobne zdanie co do TEOTFW. Zupełnie nie trafił w moje gusta i jest dla mnie małą żenadą, ale za to jak ładnie został nakręcony!
    To nowe of Netflixa z Debby Ryan mam w planach. Nie nastawiam się na nic wybitnego, ale jestem ciekawa, jak mi się spodoba, bo o nim teraz dość głośno

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo się cieszę, że się tutaj znalazłeś. Jeżeli masz chwilkę wolnego czasu to skomentuj przeczytany post, na pewno wywołasz tym uśmiech na mojej twarzy! A jak zostawisz linka do swojego bloga to na pewno złożę Ci rewizytę.

♥SPODOBAŁ CI SIĘ MÓJ BLOG? TO ZAOBSERWUJ!♥