4.08.2018

[164] J.Sterling ,,Słodkie zwycięstwo" -PRZEDPREMIEROWO

Wiecie co, ja to chyba jestem hipokrytką. Dzień po recenzji drugiego tomu The Perfect Game, która w moim odczuciu była fatalna i zdecydowanie dosięgnęła ją klątwa drugiego tomu, który swoją drogą był kompletnie niepotrzebny, zamówiłam na portalu Czytam Pierwszy trzeci tom. Nie mam pojęcia co mnie do tego skłoniło, bo naprawdę rozważałam zostawienie tej historii w spokoju i zapomnieniu o niej, ale jednak wyszłam na hipokrytkę i ją przeczytałam. Ku mojemu jakże wielkiemu zdziwieniu okazało się nie tak źle jak sądziłam, że będzie...

BEJSBOL NIE JEST NA ZAWSZE
W ostatnim tomie serii The Perfect Game, Cassie i Jack są już dawno po ślubie i teraz Carter musi poradzić sobie z różnościami dotyczącymi bejsbolu, które nie są tak łaskawe jakby się mogło wydawać. Cassie natomiast na jakiś czas musi pożegnać się ze swoją pracą w wyniku pewnej sytuacji... Oboje jednak mogą liczyć na siebie nawzajem, bo ich miłość przetrwała jedne z najtrudniejszych prób jakie przed nimi stanęły. 

O CZYM?
Właściwie książka jest naprawdę cieniutka w porównaniu do dwóch poprzednich tomów, ale według mnie była najciekawsza. Tak, nie przesłyszeliście się. Oba poprzednie tomy nie zrobiły na mnie wrażenie i były słabe w moim odczuciu, ale ten był naprawdę spoko i gdyby tylko dało się go w jakiś sposób odciąć od pozostałych dwóch na pewno tworzyłby dużo lepszą historię w jednym tomie niż trzech. Co jest w tej książce? Właściwie są to różne okresy życia Cassie i Jacka po ślubie, często przeskakujemy o kilka miesięcy do przodu, co w tym wypadku było naprawdę dobrym pomysłem.


BOHATEROWIE
Znając moje zdanie o ,,Rozgrywce" i ,,Zmianie" doskonale wiecie, że uważałam obie postacie za bardzo irytujące, a w drugim tomie osiągnęło to coś na kształt apogeum. Ku mojemu zdziwieniu w tym irytował mnie tylko Jack, Cassie może zdarzyło się z dwa razy, ale już nawet nie pamiętam co to konkretnie było. W jego przypadku to infantylne zachowanie miało miejsce nadal, ale na szczęście tylko na początku książki, później był jedynie irytujący tym swoim ciągłym przepraszaniem - miałam tego serdecznie dość. Do tego w pewnym momencie książki, gdy jego kariera wisi na włosku zachowuje się tak okropnie, że ciężko to znieść. Według mnie najlepsze jest ostatnie 50 stron książki, które naprawdę były fajne i ciekawe, a nawet refleksje Jacka były dosyć intrygujące i dające do myślenia, bo pokazały drugą stronę monety zawodowego grania w jakimś sporcie. 

SPOKÓJ?
W tej części jest względny spokój, obyło się bez większych melodramatów naciąganych na siłę, jedyne co to właśnie w pewnym momencie kariera Jacka wisiała na włosku i był nie do zniesienia, ale te kilkanaście stron czy coś koło tego dało się znieść.

OPRAWA GRAFICZNA
I tutaj jest ciekawa sprawa, bo z jednej strony mi się podobają, a z drugiej nie, i naprawdę ciężko mi dobrać jakąkolwiek argumentację, by to wyjaśnić :/. Na pewno są dużo lepsze od oryginalnych, które moim zdaniem są okropne, ale z kolei nie pasują do siebie. Niby styl jest mniej więcej utrzymany, ale kolorystyka wygląda koło siebie po prostu śmiesznie. Każda okładka z tej trylogii z osobna, ma w sobie coś, co nie pozwala na krótką chwilę oderwać wzroku. I wbrew pozorom nie jestem w stanie wskazać, który z tych trzech podoba mi się najbardziej.


PODSUMOWUJĄC
Słodkie zwycięstwo to ostatni na całe szczęście tom cyklu The Perfect Game, jak dla mnie wbrew wszystkiemu okazał się też najciekawszy i najlepszy. Był najbardziej interesujący dzięki refleksjom jakie towarzyszyły głównemu bohaterowi odnośnie gry i szarej rzeczywistości w tak prestiżowym zawodzie. W tym tomie także główni bohaterowie nie irytowali mnie tak bardzo jak w poprzednich dwóch. Trylogia na pewno nie należy do najambitniejszych i jej wykonanie raczej pozostawia po sobie naprawdę wiele do życzenia, ale jeżeli ktoś poszukuje czegoś lekkiego na wakacyjne popołudnie to być może historia przypadnie mu do gustu. 


OCENA: 5/10 (przeciętna)


Za możliwość przeczytania przed premierą książki dziękuję portalowi:


Czytaliście? Zamierzacie? Co sądzicie o The Perfect Game? 





23 komentarze:

  1. Raczej nie poświęcę swoje uwagi tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja może kiedyś sama się skuszę na tę serię, ale bardzo wątpię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba przyznać, że polska okładka bije oryginalną na głowę
    Pozdrawiam <3
    https://bookcaselover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zamierzam tego czytać. :) Będę wolała poświęcić czas na coś, co będzie wnosiło coś więcej do mojego życia i mi się spodoba, a nie będę się tylko wkurzać.


    swiatwedlugkasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo, że ta część jest ciut lepsza i tak nie będę siegala po te książki. Szkoda mi czasu na tak banalna historię. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, zobaczymy, jak wyjdzie moje spotkanie z tą serią - mam u siebie trzy tomy, w ramach eksperymentu. W każdym razie jeden tom nie powinien zająć mi więcej, niż kilku godzin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie zajmie więcej niż kilka godzin ;) Ciekawa jestem jak ten eksperyment wyjdzie w Twoim przypadku ;)

      Usuń
  7. Ja sobie ostatnio pod wpływem impulsu zamówiłam też na Czytam Pierwszy całą serię. Sama nie wiem dlaczego, po porostu "bo tak". W głębi serca kocham amerykańskie, schematyczne romanse, chociaż aż wstyd się do tego przyznać, więc może nie będzie tak źle.
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam tak samo ;) No może z wyjątkiem pierwszego tomu, bo go bardzo chciałam przeczytać i było to w miarę uzasadnione.
      Nie przejmuj się ja je też kocham <3 Ale akurat ta historia nie przypadła mi do gustu...

      Usuń
  8. Akurat nie dla mnie :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/07/jeansowa-spodnica-z-guzikami.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam dwie pierwsze części i nawet nie wiedziałam, że będzie trzecia. Podobała mi się ta historia chociaż nie była doskonała, ale mam słabość do sportowców jak już tylko będzie dostępna ta książka to na pewno przeczytam, bo jestem ciekawa jakie problemy tym razem poruszy autorka. Proces odzyskiwania Cassie była świetna, pozazdrościć tylko jej.
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie miałam pojęcia, że będzie trzecia gdyby nie głupi przypadek XD

      Usuń
  10. Jak czytam opis, to już mnie odrzuca i z twojej recenzji także wnioskuję, że całe The Perfect Game byłoby nie dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam, ale zapowiada się ciekawie ^^
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczerze mówiąc myślę, że podziękuję. Nie przepadam za tym typem książek... Super post!
    Pozdrawiam Weronika
    readwithstars.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozgrywka mi się podobała, natomiast Zmiana... no, mocno się na niej zawiodłam. Więc nawet mnie nie ciągnie do trzeciej części, myślę, że poprzestanę na drugiej :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się najbardziej na dwóch pierwszych zawiodłam :(

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo się cieszę, że się tutaj znalazłeś. Jeżeli masz chwilkę wolnego czasu to skomentuj przeczytany post, na pewno wywołasz tym uśmiech na mojej twarzy! A jak zostawisz linka do swojego bloga to na pewno złożę Ci rewizytę.

♥SPODOBAŁ CI SIĘ MÓJ BLOG? TO ZAOBSERWUJ!♥