26.10.2018

Słabe książki - czytać czy nie czytać? (+ lista najgorszych powieści)

Jak to się mówi punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Coś w tym jest. Post miałam napisać już dość dawno temu, bo przyznaję, że ten pomysł tkwił mi w głowie od jakiegoś czasu, a teraz po jego upływie mój punkt widzenia nieco się zmienił. Dlaczego? Zaraz Wam wszystko króciutko opowiem. Dodatkowo umieszczę spis książek, które przeczytałam od początku założenia bloga i do dzisiaj wiem, że były bardzo, bardzo słabe lub takich które wydawały mi się dobre, ale po dłuższym czasie dochodziło do mnie, że to był totalny zawód. 


CZYTAĆ CZY NIE CZYTAĆ?

No więc jeszcze kilka miesięcy powiedziałabym Wam, że słabe książki są potrzebne i należy je czytać. Tak, wiem, brzmi absurdalnie. Ale tak było. Czytałam każdą słabą książkę, którą zaczęłam, bo wychodziłam z założenia, że początki są często trudne i mają prawo być słabe, a nie chciałam przez ignorancję po dwudziestu stronach odkładać powieść tylko dlatego, że jeszcze nic takiego fajnego się nie wydarzyło. No cóż... Teraz gdy jestem w klasie maturalnej zależy mi na tym, by czytać książki, które naprawdę chcę przeczytać i szkoda mi czasu na te mniej fajne, choć gdy taka wpadnie mi w ręce mimo to staram się ją czytać do końca z tego względu, że często potrzebuję skrytykować książkę, czy nawet nie zostawić na niej suchej nitki. W końcu ile można pisać o dobrych książkach? Takie negatywne recenzje pomagają mi czasami, gdy mam blokadę i wszystkie hiper wielkie słówka odnośnie rewelacyjnych książek mi się skończyły, (powtórzę się raz jeszcze) bo ile można w kółko chwalić różne książki tymi samymi słowami?  Dlatego nadal po części uważam, że słabe książki są w porządku, bo też nam coś dają. Dzięki słabym historiom docenia się te najlepsze. 

MOJA LISTA KSIĄŻEK, KTÓRE OKAZAŁY SIĘ (STRASZNIE) SŁABE

1. ,,Wyśnione miejsca" - strasznie, ale to strasznie mnie zawiodła. To jest idealny przykład, że okładka potrafi być złudna. Na tę dałam się nabrać, bo była przepiękna, ale treść... Gdybym wiedziała to chyba bym nie czytała, bo mogłabym dalej niczego nieświadoma podziwiać tę piękną okładkę, a gdy wiem co jest w środku, to jej uroda traci xD.

2. ,,Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów" - dzisiaj nawet bym na nią nie spojrzała, ale trzy lata temu opis mi się spodobał i przeczytałam wszystkie cztery części. Do dzisiaj mam mdłości jak o nie pomyślę...

3. ,,Kochani dlaczego się poddaliście?" - ta książka też utkwiła mi w pamięci jako pozycja niewarta czasu, ale z drugiej strony pamiętam też, że po długim czasie zaczęłam się nad nią zastanawiać, więc może nie powinnam spisywać jej na straty? Sama nie wiem...

4. ,,Love, Rosie" - jedna z najgorszych książek jakie kiedykolwiek trzymałam w rękach. Serio, jak o niej myślę, czy ją gdzieś widzę to normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera xD. Sama jej postać jest okropnie nudna, bo są to tylko emaile i smsy, praktycznie żadnych dialogów. Do dzisiaj się zastanawiam jak na podstawie czegoś tak okropnego powstał tak przyjemny film.


5. ,,Prawnik Elle Woods" - szczerze powiedziawszy nie pamiętam dokładnie o czym była, ale pamiętam, że nudziłam się podczas czytania jej tak bardzo, że bliska byłam usypiania.

6. ,,Światło, którego nie widać" - jedno z moich NAJWIĘKSZYCH czytelniczych rozczarowań. Bardzo lubię tematykę drugiej wojny światowej, dlatego gdy nadarza się okazja z miłą chęcią sięgam po książki z tą tematyką związane. Ta jednak była okropna i tak długa, że myślałam, że nigdy jej nie skończę. Jej recenzja jest chyba najdłuższą na tym blogu. S e r i o !

7. ,,Nieprzekraczalna granica" i 8. ,,Ta dziewczyna" - nie wyobrażacie sobie nawet mojego szoku, gdy dowiedziałam się o wznowieniu tej trylogii. Mówię poważnie. Mówię to dosłownie wszystkim, ale powtórzę się po raz enty, według mnie pierwszy tom był naprawdę spoko, drugi już był słaby, ale trzeci to jedno, wielkie nieporozumienie. Uważam, że autorka powinna skończyć na pierwszym, góra na drugim, trzeci tom to chyba najlepszy przykład przedłużania historii na siłę dla kasy.


9. ,,Pięćdziesiąt twarzy Greya" - nikogo chyba to nie dziwi, prawda? Wiecie już do której grupy w tej sprawie należę, więc idźmy dalej.

10. ,,Zmiana" - sytuacja niemal jak z poprzednią trylogią u góry tylko w jakiś inny sposób, bo tutaj trzeci tom jest nawet w porządku, pierwszy jest do zniesienia, a ten to nieporozumienie xD. 

11. ,,Papierowe miasta" - nuda i flaki z olejem.

12. ,,Wróć, jeśli masz odwagę" - jedyny wyjątek jaki zrobiłam w ciągu tych trzech lat. Tej książki nie dałam rady doczytać do końca


13. ,,99 dni lata" - idealny przykład błędnego koła...

14. ,,Urok Grac'ów" - to powieść, której beznadzieja dotarła do mnie po czasie. Na początku nawet wydawała mi się fajna, ale jak później przeczytałam kilka lepszych książek to szybko zmieniłam na jej temat zdanie. 

15. ,,Dziewczyna z pociągu" - która według mnie nie była warta zachodu i nie rozumiem do dzisiaj o co było wokół niej tyle szumu skoro szybko i bez problemu znajdziecie dużo lepsze historie z tego samego gatunku.

16. ,,Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" - również jedno z moich większych rozczarowań czytelniczych. Miałam wobec niej oczekiwania dość zwyczajne, liczyłam na dobry romans i coś odprężającego. Przysięgam, że to jest najagresywniejsza recenzja jaką zobaczycie (na tym blogu). Sama nie wiem dlaczego, ale nie mogłam się pohamować jak o nie myślałam. Tyle lukru nawet fanka romansów (ja) nie zniesie!


17. ,,Podniebny lot" - moja pierwsza współpraca i od razu klapa. Ja nie mam pojęcia jak czytałam opis tej książki i nie domyśliłam się, że to erotyk. Naprawdę nie mam pojęcia. A teraz nie mam sentymentu do pierwszej książki jaką miałam w postaci egzemplarza recenzenckiego z tego względu, że ledwo dałam radę ją doczytać do końca.

18. ,,Fangirl" - macie problemy z bezsennością? Potrzebujecie czegoś co Was zanudzi na śmierć? Oto pozycja idealna dla Was! A tak serio to nie żartuję, myślałam, że umrę podczas jej czytania. I na swoją obronę powiem, że moja przyjaciółka czytając ją miała tak samo i jedna z koleżanek też. Więc uwaga uwaga, nie jestem ufo, ale szczerze nienawidzę tej książki. Nie rozumiem fascynacji nią i co ona takiego ma fajnego w sobie. Dla mnie szkoda drzew na nią

19. ,,Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" - to było tak głupie i takie bez sensu, że chyba powinnam jej w tej kategorii przydzielić nagrodę. Sama do dzisiaj nie wiem, co ta historia miała na celu, ale powiem Wam w sekrecie, że była osobliwa, osobliwie głupia.

20. ,,Jesteś moim zawsze" - za wiele do powiedzenia na jej temat nie mam, może tylko tyle, że ktoś spartaczył tak "wzruszającą" historię jaką najpewniej miała być w zamyśle, ale mnie nawet nie ruszyła (a ryczę prawie na wszystkim).


21. ,,Dziewczyna i chłopak wszystko na opak" - kolejne flaki i nuda. Tutaj film jest wiernym odwzorowaniem książki, także podwójna nuda! (recenzja tej książki to moja pierwsza recenzja - tak, śmiało, możecie się śmiać, mnie samą bawią moje stare recenzje)

22. ,,Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół" - jak ja to napisałam "wartościowa beznadzieja i fanatyzm religijny", więcej słów nie trzeba.

23. ,,Kłamstwo minionego lata" - niemrawa nuda chyba dla jedenastolatków, a nie dla wymagających osób. 


I to już wszystko na dzisiaj :). Mam nadzieję, że mnie nie znienawidzicie jak są tu jakieś Wasze ulubione książki, ale ile ludzi tyle opinii. Zgadzacie się co do którejś książki? Czytacie słabe książki?



43 komentarze:

  1. Kurcze, nie czytałam żadnej z tych książek, ale kilka mam w planach i teraz zastanawiam się, czy je czytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu co innego się spodoba, więc może w Twoich oczach nie będą takie złe :)

      Usuń
  2. Z wieloma się zgadzam, chociaz ja uwazam, ze Rozrywka w ogóle była nie do przeczytania. Okropna książka z szowinistycznym bohaterem.

    OdpowiedzUsuń
  3. W zasadzie to sama się zastanawiam czy takie książki warto przeczytać do końca. Mam wrażenie, że jest to w pewnym stopniu marnotrawstwo czasu. W szczególności jeżeli ktoś ma go wyjątkowo mało :P

    vebth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak właśnie mam i jestem rozdarta pomiędzy dwa stanowiska XD

      Usuń
  4. Love Rosie mnie się podobała :D a Światło, którego nie widać również nie ujęłomnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Love Rosie - mi się podobała tylko forma nie.
    Greya - fabuła przechodzi tylko styl - straszny.
    Papierowe miasta - zniechęciły mnie do autora
    Chłopak, który...nie jest źle tylko też mam zastrzeżenia do stylu autorki. Moja córka uwielbia jej książki, więc autorka bardziej trafia do młodziutkich czytelników.Choć ostatnia jej książka mi się podobała.
    Wróć jeśli masz odwagę - czeka na polce na swoją kolej :)
    Pozostałych nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej, ej, ej, co Ty masz do "Stowarzyszenia wędrujących dżinsów"? :D KOCHAM tę serię od ładnych kilku lat <3
    "Fangirl" mi się podobała (uważam, że to jedna z najfajniejszych historii na zimę), ale myślę, że to opowieść raczej dla introwertyków, nikomu innemu chyba nie przypadnie do gustu. "Jesteś moim zawsze" też mi się podobało (o dziwo, bo np. takie "Tysiąc pocałunków" okazało się porażką).

    Swoją drogą kiedyś miałam tak, że czytałam każdą książkę do końca - i to niezależnie od tego, jak bardzo się przy niej męczyłam. Teraz szkoda mi na to życia. Gdy coś jest okrutnie słabe to - o ile oczywiście nie jest to książka do recenzji - po prostu to odkładam.


    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie :p ,,Tysiąc pocałunków" chciałabym przeczytać, ale nie będę rozczarowana jak mi się nie uda :p

      Usuń
  7. Z podanych przez ciebie książek czytałam dwie - "Papierowe miasta" nawet mi się podobały, ale "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" były średnie. Generalnie wychodzę z założenia, że nie mam czasu na to, by przeczytać wszystkie wartościowe książki, więc nie chcę jeszcze go skracać przez czytanie słabych. Dlatego zanim sięgnę po jakąkolwiek książkę, czytam parę recenzji i jeśli wynika z nich, że książka jest co najwyżej przeciętna, to raczej sobie odpuszczam. Odkąd przyjęłam tę taktykę, rzadziej trafiają mi się gnioty. ;)

    stronapierwsza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz też bardziej kieruję się tym, co mi się podoba i co bym na dany czas chciała przeczytać, nie czytam już wszystkiego jak leci, tak jak to robiłam kiedyś...

      Usuń
  8. Czytałam większość z nich i do "Wyśnione miejsca", także miałam większe oczekiwania :/ Natomiast "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" i "Dziewczyna i chłopak wszystko na opak" czytałam po kilka razy i nadal uwielbiam <3
    Pozdrawiam!
    https://bookcaselover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę, wiele książek z tych, które wymieniłaś mam na półce... Ale może zacznijmy od początku. Z pierwszej czwórki na półce mam tylko "Kochani dlaczego sie poddaliście?" i szczerze mówiąc przyciągnęła mnie do niej okładka. "Love Rosie" nie czytałam, jednak oglądałam film i była to jedna wielka klapa. Z drugiej czwórki czytałam oczywiście trylogię "Pułapka uczuć". Nie jestem fanką Hoover, a mogę nawet przyznać, że bardzo nie lubię jej książek. Są one dla mnie nudne i kompletnie nie rozumiem tego szału na nią. Ta trylogia była jedną z pierwszych jakie w ogóle czytałam i tak strasznie się zawiodłam, że odradzam te historie każdemu. Z trzeciej czwórki posiadam "Wróć, jeśli masz odwagę", gdyż poprzednie książki autorki bardzo mi się spodobały więc i tu miałam nadzieję na coś fajnego. "Zmianę" czytałam i również była słaba, ale według mnie była najlepsza z całej trylogii. "99 dni lata" czytałam i chociaż nie była świetna, to w miarę mi się podobała, a "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" leży na mojej półce od WTK :). "Fangirl" zakupiłam ze względu na to, że wiele osób (w tym moja koleżanka) bardzo ją zachwala i muszę sprawdzić, czy jest taka dobra czy nie. "Kłamstwo minionego lata" także posiadam jeszcze nieprzeczytane, więc zobaczymy co z tego będzie.
    Trochę się tu rozpisałam :DD
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię historie Hoover, choć jej fanką też nie jestem, ale ta trylogia to klapa.
      Cieszę się bardzo, że się rozpisałaś <3 Uwielbiam, gdy moje posty prowadzą do rozmyślań <3

      Usuń
  10. Mi się nawet nie podobała pierwsze część tej trylogii Colleen Hoover. Mogła być, ale szału nie było i dałoby radę coś więcej z niej wydobyć. Will i mama Layken byli zbyt wyidealizowanie, nie mieli chwil słabości odbiegających od tych związanych z Lake.
    "Love, Rosie" nie było takie złe. Brakowało mi w nim opisów dialogów, ale dużo gorsze moim zdaniem "PS Kocham Cię" tej autorki. Pomysł był dobry, ale wykonanie... O rany! Tak jednowymiarowych to ja pierwszy raz spotkałam. Jeszcze kilka scen było nielogicznych, a dialogi czasem były strasznie infantylne.

    swiatwedlugkasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam ,,PS Kocham Cię", ale raczej nie zamierzam już sięgać po książki tej autorki, to jeden z nielicznych wyjątków, gdzie prawdopodobnie drugiej szansy nie będzie.

      Usuń
    2. Moim zdaniem niczego nie tracisz. :) nie warto po prostu.

      Usuń
  11. Zgadzam się z tym, że czasem słaba książka jest potrzebna. Ale moja lista wyglądałaby zupełnie inaczej i sporo książek, które tu wymieniłaś dosyć lubię, albo przynajmniej uważam, że są ok.
    xoxo
    L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Love, Rosie" bardzo mi się podobała, bo lubię powieści epistolarne. "Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów" oraz "Kochani, dlaczego się poddaliście?" nie są wybitne, ale miło je wspominam. "Pięćdziesiąt twarzy Greya" faktycznie są słabiutkie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początku mojej historii czytelniczej czytałam same dobre książki. Teraz niestety dużo się słabych trafia, bo się daję nabierać, kiedyś miałam lepszy refleks czytelniczy. :D Jak mi się jakaś książka nie podoba, to jej nie kończę. Czasami kończę, gdy chcę wiedzieć jak się zakończy, ale mi to nie przeszkadza, gdy trafiam n a same perełki i wszystkie chwalę. Po prostu szkoda mi czasu na buble, a kocham czytać ze względu na piękne historie, które trafiam. Co do Podniebnego lotu... to chyba jakieś nieporozumenie, Grey sto razy lepszy od tego badziewia. Zdziwiłam się co do Papierowych miast, bo w końcu to John Green, no ale tej książki nie czytałam, haha. Chłopak, który się zakradł czytałam dawno ale pamiętam, że miał jakiś zgrzyt. Zmiana zaś... tyle było negatywnych recenzji co do tej książki i się nie dziwię, że jest tu na liście. :D
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zawsze kończę zaczęte książki, nawet jeśli są mega słabe. Tak po prostu mam. Zgadzam się co do Wyśnione miejsca, pamiętam z niej tylko tyle, że mi się nie podobała. Dziewczyna z pociągu- koszmar, po co mi było tyle obleśnych wręcz opisów skróconego mężczyzny, czy obgryzionych paznokci? 😐 Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno- jeszcze większy koszmar. Tak słodkiej i nierealnej książki chyba w życiu nie czytałam. Od tamtej pory unikam autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na Wyśnionych miejscach i ja się zawiodłam. Co do Greya - tragedii nie było, no chyba, że przy dodatkach, w sensie widzianymi oczami Christiana. Pierwszy tom tylko czytałam jego oczami i ... zdecydowanie nie. Dziewczyna z pociągu jak dla mnie to totalne dno, a książka Moseley nie była taka zła, chociaż jedna z najgorszych z jej dorobku, tak samo jak jej nowość, niestety... Love Rosie czytałam, podobało mi się. ;) Może nic nie urywało, ale złe nie było. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ,,Love, Rosie" - kocham tę książkę, to jedna z moich ulubionych :P Natomiast film słabizna jak dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  17. 3 i 11 czytałam no średnie. Mój najgorszy typ to ,,50 twarzy Grey'a" - to była męczarnia. Jeszcze ostatnia część Zmierzchu, już nie pamiętam nawet tytułu - traagedia :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli chodzi o numer 22, to zgodzę się bez wahania.
    Zawsze daję książce szansę do pięćdziesiątej strony, a jeśli mnie nie zainteresuje, to odpuszczam.
    pozdrawiam, mvrtyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, w końcu się ktoś ze mną zgadza odnośnie jej! <3
      W sumie to niezły sposób, bo do pięćdziesiątej strony powinno się już wydarzyć coś co stwierdzi czy warto czytać dalej, czy też nie :)

      Usuń
  19. zgadzam się z Tobą, takie książki też są nam "potrzebne". mam identycznie z "love, Rosie", nie dotarłam nawet do 60 strony, a film bardzo mi się podobał. natomiast "Światło, którego nie widać" to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam, więc co czytelnik, to opinia :d pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A mi się książka "Love Rosie" tak podobała! Będę jej bronić, bo jak dla mnie fabuła i jej przedstawienie było świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem fanką Greya i Love Rosie, ale mam nadzieję, że Cię to nie odrzuca. Na tamte czasy , co Grey był na topie to było ok. Teraz pewnie by było inaczej :) Za to zgodzę się co do Fangirl:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ani jedna polska książka nie trafiła na listę słabych. Ciekawe, z jakiego powodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że czytam mało polskich książek, a jak już czytam to najczęściej dobrze wyselekcjonowane, tak, że wiem, że mi się spodobają :)

      Usuń
  23. Love,Rosie to jedna z najgorszych książek, jakie również czytałam. Osobiście uwielbiam słabe pozycje,można się z nich trochę pośmiać (choć ta była naprawdę tragiczna). Czytałaś może Artesana Ognia? Niedawno pojawiło się na stronie wydawnictwa jakiegoś na fejsie i przeczytałam 20 stron i zamknełam,naprawdę zabawne- jeśli chcesz sie w to pakować. Oprócz tego z tych gorszych ostatnio miałam w rękach publikacje Pawlikowskiej gdzie aż roi się od błędów xD, też na zalukaj trafiłam na film"Upadli" z której była książka - film jak i powieść,koszmarna nudaxD polecam dla śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A śmiech to zdrowie, więc no czasami te złe pozycje mają swoje plusy :). Nie czytałam tej książki :/ W ogółem tytułu nie kojarzę, więc pewnie nawet nie przeczytam :'D. Film oglądałam i był tak koszmarnie tragiczny, że na tę historię w wersji książek nie zamierzam nawet patrzeć, a co dopiero czytać :)

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo się cieszę, że się tutaj znalazłeś. Jeżeli masz chwilkę wolnego czasu to skomentuj przeczytany post, na pewno wywołasz tym uśmiech na mojej twarzy! A jak zostawisz linka do swojego bloga to na pewno złożę Ci rewizytę.

♥SPODOBAŁ CI SIĘ MÓJ BLOG? TO ZAOBSERWUJ!♥